Jak informuje Stowarzyszenie Polaków w Nowej Zelandii, 5 stycznia odeszła Urszula Poczwa. Trafiła do Nowej Zelandii w 1948 roku, podążając śladami swojego brata Zdzisława, jednego z „Dzieci z Pahiatua”
Pani Urszula urodziła się 12 czerwca 1926 roku w kolonii Stawy na Wołyniu. Jej ojciec, Michał Gawronek, był żołnierzem, który dostał ziemię na Wołyniu w uznaniu za swoje zasługi dla Polski. W lutym 1940 roku całą rodzinę wywieziono na Sybir, w okolice Archangielska. Po dwóch latach udało im się opuścić „nieludzką ziemię”, przez Kazachstan i Uzbekistan trafili do Persji. Jednak po drodze rodzina rozdzieliła się – ojciec dołączył w ZSRR do powstającej armii pod dowództwem gen. Andersa. Urszula wraz z siostrą Celiną trafiły przez Persję do Palestyny, gdzie także dołączyły do polskiej armii. Ich najmłodszy brat, Zdzisław, został z macochą, która wkrótce zmarła, a on sam trafił do sierocińca w Isfahanie.
Michał Gawronek przeżył służbę w II Korpusie i trafił do Anglii. Tam, dzięki pomocy Czerwonego Krzyża, dowiedział się o tym, że Zdzisław żyje i jest w Nowej Zelandii. Bez zastanowienia ruszył na drugi koniec świata i w czerwcu 1947 roku przybył do Wellington. Urszula i Celina dołączyły do rodziny rok później.
Cześć Jej Pamięci!
Źródło: Stowarzyszenie Odra-Niemen
