Vasco da Gama przed Zamorinem – Veloso Salgado (1898). Źródło: Przybycie Vasco da Gamy do Calicutu – Roque Gameiro (1900) ze zbiorów Biblioteca Nacional de Portugal. Źródło: Roque Gameiro, Public domain, via Wikimedia Commons

Żyd z Poznania i sprzedawca. Związki Polaków z rodziną da Gama

Autor:Piotr Ewertowski

W kwietniu 1596 r. na pokład portugalskiej floty zmierzającej do Indii wszedł gdański kupiec Krzysztof Pawłowski. Na jej czele stał Francisco da Gama, prawnuk słynnego Vasco da Gamy. Ten portugalski zdobywca również miał mieć do czynienia z osobami pochodzenia polskiego. W Indiach spotkał poznańskiego Żyda, który pomógł Portugalczykom w ich podbojach.

Goa w 1509 r. z dzieła Brauna i Hogenberga. Źródło: Victorcouto, Public domain, via Wikimedia Commons
Goa w 1509 r. z dzieła Brauna i Hogenberga. Źródło: Victorcouto, Public domain, via Wikimedia Commons

Obie postaci ledwo wypływają z pomroku dziejów i wiemy o nich tak naprawdę niewiele. Ów Żyd, rzekomo pochodzący z Poznania, rozbudził wyobraźnię wielu polskich autorów i publicystów, mimo że nie znamy nawet jego imienia sprzed przyjęcia chrztu podczas pracy w służbie Portugalczykom. Nic dziwnego, mężczyzna ten nie tylko zdobył przychylność władcy jednego z miast w dalekich i egzotycznych Indiach, a potem stał się nawigatorem Portugalczyków. Przyjął również nazwisko swojego protektora (stąd znamy go jako Gaspar da Gama), stał się zaufanym człowiekiem króla Manuela I oraz uczestniczył w wyprawie Pedro Cabrala z 1500 r., która odkryła dla Europy Brazylię. Co tak naprawdę o nim wiemy?

Poznaniak czy Aleksandryjczyk?

W internecie często możemy znaleźć informację, że Gaspar da Gama urodził się w Poznaniu ok. 1450 r. Polska wówczas była krajem przyjaznym dla Żydów, którzy znajdowali się pod opieką królewską. Nie oznacza to wcale, że ludność nie odnosiła się do nich z nieufnością. Innowiercy zajmujący się lichwą oraz wciąż posądzani o niecne rzeczy nie cieszyli się popularnością, zwłaszcza wśród mieszczan, dla których stanowili ekonomiczną konkurencję. Dochodziło do ataków na społeczności żydowskie. Być może w tej atmosferze rodzina późniejszego Gaspara zdecydowała się wyjechać z Poznania i z terenów ówczesnego Królestwa Polskiego.

Przybycie Vasco da Gamy do Calicutu – Roque Gameiro (1900) ze zbiorów Biblioteca Nacional de Portugal. Źródło: Roque Gameiro, Public domain, via Wikimedia Commons
Przybycie Vasco da Gamy do Calicutu – Roque Gameiro (1900). Źródło: Roque Gameiro, Public domain, via Wikimedia Commons

Tak naprawdę jego rzekoma data urodzin jest czysto teoretyczna. Mówi się również, że Gaspar da Gama pochodził tak naprawdę z Aleksandrii, a przynajmniej tam się urodził, a nie w Poznaniu. Wynika to z tego, że portugalskie źródła z epoki podają pozornie sprzeczne informacje. Czemu pozornie? Zaraz wyjaśnię. Na początku zaznaczę, że często cytowana w artykułach na temat „poznańskiego Żyda” relacja Alvaro Velho, uczestnika wyprawy Vasco da Gamy do Indii w latach 1497-99, nic nie mówi o jego pochodzeniu. Natomiast zawiera informacje od naocznego świadka, jak doszło do spotkania późniejszego Gaspara z Portugalczykami. Jego doniesienia uzupełnia Fernão Lopes de Castanheda w swojej Historii Odkryć i Podboju Indii, choć urodził się już po opisywanych wydarzeniach.

Szpieg

Kiedy Vasco da Gama po niezbyt udanych pertraktacjach z Zamorinem (taki tytuł nosili wówczas władcy Calicutu, dzisiejszego Kozhikode) wyruszył w drogę powrotną, jego flota została zaatakowana przez piratów. W tym też czasie na pokład wszedł mężczyzna, który przedstawił się jako chrześcijanin z Bliskiego Wschodu, zabrany jako dziecko do Indii i będący teraz na służbie u władcy Goa i sułtanatu Bijapur. Luzytańscy przybysze potraktowali jego słowa bardzo podejrzliwie i postanowili „ugościć” torturami. W ich toku przyznał się, że jest szpiegiem, który miał na celu wciągnąć Portugalczyków w pułapkę zastawioną przez sułtana Yusufa Adil Shaha.

Zdjęcie nr 3: Vasco da Gama przed Zamorinem – Veloso Salgado (1898). Źródło: Przybycie Vasco da Gamy do Calicutu – Roque Gameiro (1900) ze zbiorów Biblioteca Nacional de Portugal. Źródło: Roque Gameiro, Public domain, via Wikimedia Commons
Vasco da Gama przed Zamorinem – Veloso Salgado (1898). Źródło: Roque Gameiro, Public domain, via Wikimedia Commons

Uwięziony szpieg posługiwał się wieloma językami oraz bardzo dobrze znał Indie. Vasco da Gama uznał, że współpraca z nim byłaby bardzo owocna dla Portugalczyków. Nie mylił się. Widać też, że wydała się on korzystna także samemu pojmanemu. Już w Lizbonie przyjął chrzest i przybrał imię Gaspar (czyli Kacper), otrzymując jednocześnie nazwisko rodowe od, jakby nie patrzeć, swojego porywacza. Został doradcą do spraw Indii króla Portugalii Manuela I Szczęśliwego i uczestniczył w kolejnych portugalskich wyprawach. Damião de Goes zapisał, że nadano mu godność rycerską oraz stałe dochody pozwalające na dostatnie życie.

Tajemnicza młodość Gaspara da Gamy

Czas jednak wrócić do podstawowej dla nas kwestii – skąd w końcu pochodził Gaspar da Gama? Wspomniany przed chwilą Damião de Goes przekazał nam informację, która rozpaliła wielu Polaków. To właśnie on napisał, że Gaspar da Gama przyznał się, iż jest Żydem pochodzącym z Poznania. Sam de Goes odwiedzał Poznań dwa razy jako wysłannik króla Portugalii. Być może tam też zasięgnął języka na jego temat?

Pewną konsternację może przynieść jednak list króla Manuela do kardynała Jorge da Costa. Poza licznymi pochwałami wobec królewskiego doradcy do spraw Indii, czytamy tam, że Gaspar da Gama miał urodzić się w Aleksandrii. Marian Małowist zauważył, że informacje podane przez Damião de Goesa i Manuela I wcale nie muszą być ze sobą sprzeczne. Niektórzy są bowiem zdania, że rodzina Gaspara pochodziła z Poznania, lecz w XV w. przeniosła się do Aleksandrii, gdzie urodził się przyszły szpieg sułtana Bijapur, a następnie protegowany portugalskiego monarchy. Choć miejsca jego urodzin być może nigdy do końca nie będziemy pewni, to nic nie stoi na przeszkodzie, by uznawać jego polskie korzenie.

Wracając do serów

Niemal 100 lat później ród da Gamów miał do czynienia z kolejnym podróżnikiem z Polski. W zbiorach Biblioteki Narodowej możemy znaleźć XVIII-wieczną kopię listu handlującego serami Krzysztofa Pawłowskiego z 20 listopada 1596 r. Kopista popełnił liczne błędy, ale dzięki niemu zachował się chociaż jeden list z dłuższej korespondencji ze znajomym z Krakowa. To byłaby jedyna informacja na temat polskiego sprzedawcy serów, gdyby nie spotkanie w Astrachaniu z dyplomatą w służbie Habsburgów, Stefanem Kakaşem. Pawłowski przyłączył się do jego poselstwa, by móc wrócić do Polski, co było wówczas utrudnione.

Astrachań w XVII w. Źródlo: See page for author, Public domain, via Wikimedia Commons
Astrachań w XVII w. Źródlo: See page for author, Public domain, via Wikimedia Commons

Nas jednak interesuje to, jak zaokrętował się do Indii pod dowództwem Francisco da Gamy. Wszystko na ten temat oczywiście wiemy z jego listu. Prawdopodobnie pochodził z Małopolski, lecz swoje sery kupił w Gdańsku. Wyjechał do Lizbony, gdzie dzięki pomocy swojego rodaka Jana Tregiera dostał się do załogi prawnuka Vasco da Gamy. Pawłowski płynął na pokładzie statku Nossa Senhora, którego załoga po wschodniej stronie Afryki mocno się pochorowała. Miało umrzeć wówczas 160 osób spośród 500 członków załogi okrętu. Chory kapitan zdecydował się powierzyć dowodzenie właśnie Pawłowskiemu.

Polak Polakowi wilkiem

Zła pogoda sprawiła, że statek musiał zatrzymać się na chwilę w Mozambiku, lecz dla polskiego handlarza okazało się to bardzo intratnym przystankiem. Za wysoką cenę sprzedał część przywiezionych z Gdańska serów. Dnia 11 listopada załodze pod komenda Pawłowskiego udało się dopłynąć do Goa (ostatecznie zdobytego przez Portugalczyków w 1510 r.). Matias de Albuquerque, ówczesny wicekról Indii, miał mu ponoć ofiarować nagrodę, zaproponować dalszą służbę we flocie portugalskiej i obiecać awans.

Nici jednak było z uczestnictwem w najbliższych wyprawach, bo wspomniany Jan Tregier z Warszawy, który pomógł mu zaokrętować się do Indii, nie chciał zwrócić pożyczonych jeszcze w Lizbonie 400 talarów. Krzysztof Pawłowski podał go w Indiach do sądu. Tregier trafił do więzienia i obiecał oddać pożyczone pieniądze, lecz w innym mieście. Nie wiemy, jak dalej potoczyła się ta sprawa. Natomiast Francisco da Gama niebawem objął urząd wicekróla Indii. Biorąc pod uwagę jego zasługi podczas żeglugi do Indii pod jego rządami mógł prawdopodobnie również liczyć na karierę. Być może awantura z Tregierem mu w tym przeszkodziła, ale tego zapewne również się nie dowiemy. Chyba że jakimś cudem uda się kiedyś odnaleźć pozostałe listy Krzysztofa Pawłowskiego.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Skip to content