Wiosenne porządki na wołyńskich cmentarzach

Autor:Kamil Dąbski

Na przełomie marca i kwietnia dwie ekipy wolontariuszy ruszyły na Wołyń, aby po zimowej przerwie porządkować polskie cmentarze za Bugiem. Wiosenne porządki na wołyńskich cmentarzach objęły w sumie pięć miejsc. Zmienna i kapryśna pogoda nie stanowiła żadnej przeszkody dla niezłomnych ochotników.

Wiosenne porządki na wołyńskich cmentarzach
Nowo odkryty krzyż po wyczyszczeniu

Szybki wypad pograniczników

Pierwszą ekipę stanowili funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, wraz z pojedynczymi przedstawicielami innych organizacji. Pogranicznicy spędzili na Ukrainie tylko jeden dzień, ale wystarczyło to, aby uporządkować dwa polskie miejsca pamięci. Podczas tego szybkiego wypadu wypadu pogranicznicy uprzątnęli cmentarz żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK w Bielinie oraz mogiłę polskich ofiar przy kościele w Kisielinie. Zadbano również o wnętrze zrujnowanej świątyni. Prace objęły odmalowywanie tablic i krzyży, grabienie liści, usuwanie chwastów itp. Cała akcja zamknęła się w jednym dniu 29 marca.

Wiosenne porządki na wołyńskich cmentarzach
Funkcjonariusze Straży Granicznej porządkują cmentarz w Bielinie

Lubelskie środowisko

Drugą ekipę tworzyli wolontariusze skupieni wokół Lubelskiego Środowiska Żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej oraz Okręgu Wołyńskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. To środowisko znane jest z organizowania co najmniej czterech wyjazdów na Wołyń każdego roku, przed wojną również z udziałem polskiej młodzieży z OHP. Ich pierwsza wyprawa w tym roku miała miejsce w dniach 4-5 kwietnia.

Wolontariusze na cmentarzu w Rymaczach

Dwa cmentarze o różnym obliczu

Pierwszego dnia grupa licząca prawie 50 osób podzieliła się, aby uprzątnąć cmentarze w Zasmykach i Kupiczowie. Te dwa miejsca pamięci prezentują zupełnie różne oblicza. Zasmycki cmentarz jest w dobrym stanie i często odwiedzają go różne grupy z Polski. Natomiast ten w Kupiczowie porządkowany jest tylko przez lubelskie środowisko. Jego stan jest opłakany, zachowały się jedynie pojedyncze nagrobki pośród młodego lasu.

Wobec tego prace w Zasmykach objęły standardowe wiosenne porządki, a więc grabienie liści, usuwanie chwastów, odmalowanie krzyży oraz wkopanie nowych. Natomiast w Kupiczowie, oprócz uprzątnięcia terenu, wycięto młode drzewka rosnące na terenie cmentarza i przeprowadzono amatorskie poszukiwania z użyciem szpilki saperskiej. Dzięki temu odkryto murowane obramowania dwóch nagrobków znajdujących się na powierzchni, a także wydobyto z ziemi murowany krzyż nagrobny. Przełamany krzyż został oczyszczony i ułożony na powierzchni. Niestety nie zachowały się napisy z nazwiskiem osoby zmarłej. Podczas prac w Kupiczowie, wolontariuszy niespodziewanie odwiedził lokalny ukraiński starosta. Okazało się, że nie wiedział on o tym cmentarzu i jego historii. Zaproponował swoją pomoc i obiecał, że z pomocą tutejszej ludności usunie dużą ilość zalegających gałęzi z wyciętych na terenie cmentarza drzew. Na starych drzewach rosnących między grobami polscy wolontariusze zawiesili również drewnianą kapliczkę.

Widok ogólny cmentarza w Kupiczowie
Porządkowanie cmentarza w Zasmykach

W drodze do domu

Lubelscy wolontariusze noc spędzili w hotelu w miasteczku Turzysk, należącym do zaprzyjaźnionej rodziny ukraińskiej. Drugiego dnia przekazano pomoc humanitarną dla szkoły podstawowej w Turzysku oraz odwiedzono grób zmarłego właściciela hotelu, który przez wiele lat zapewniał polskim ochotnikom dach nad głową podczas ich wołyńskich eskapad. Później złożono również hołd Anatolowi Sulikowi, pochowanemu na cmentarzu w Kowlu. Anatol, choć był Ukraińcem, całe życie poświecił na porządkowanie polskich cmentarzy na Wołyniu. Otrzymał za to tytuł Kustosza Pamięci Narodowej. W drodze do domu wolontariusze zatrzymali się jeszcze na cmentarzu żołnierzy 27 DPAK w Rymaczach. Zagrabiono tam liście, wyrwano chwasty i zapalono znicze. Wieczorem wszyscy szczęśliwie wrócili do Lublina.

Gdzieś na wołyńskich równinach…

Trwająca pamięć

Tego typu wyjazdy to nie tylko sprzątanie cmentarzy. Podczas wizyt w poszczególnych miejscach zawsze opowiadane są historie z nimi związane. Jako, że w wyprawach biorą udział różni ludzie, te historyczne wykłady docierają do wielu osób. Co roku na wołyńskich wyjazdach pojawiają się nowe twarze. Dzięki temu pamięć o kresowych Polakach trwa. Kolejne osoby z różnych środowisk są zainteresowane udziałem w porządkowaniu polskich miejsc pamięci poza granicami kraju.

Jacek Bury rozmawia z ukraińskim starostą w Kupiczowie
Ogień pamięci w Zasmykach
Pogranicznicy w Kisielinie
Pomoc humanitarna dla szkoły podstawowej w Turzysku
Zakończone porządki w Rymaczach
Scroll to Top
Skip to content