Siemianówka jest to wieś na Ukrainie, obecnie w obwodzie lwowskim. Już po raz kolejny przyjeżdżamy tu z darami do Polaków, którzy tam pozostali. Tym razem przybyliśmy tuż po świętach Wielkanocnych z przyjaciółmi ze Stowarzyszenia Odra-Niemen. „Jesteśmy tu, aby pokazać Wam, że pamiętamy o Was. Te dary, które przywieźliśmy to taki symboliczny znak pamięci.” – mówi Eugeniusz Gosiewski, Sekretarz Zarządu SON, podczas spotkania z mieszkańcami. Do końca II Wojny Światowej mieszkało tu około 2 tysięcy Polaków i kilka rodzin pochodzenia ukraińskiego, przeważnie na wpół spolszczonych. Nie zważając na tragiczne losy tej miejscowości, nadal mieszka tu dużo Polaków. Gromadzą się oni głównie przy parafii w kościele p.w. św. Marcina, którą obecnie prowadzi proboszcz ks. Bazyli Pawełko.
Kainowy dzień
Historia tej wioski jest także ciekawa, ale i jednocześnie tragiczna. Niestety, jak i w większości miejscowościach zamieszkałych przez Polaków, pod koniec II wojny światowej mieszkańców spotkał straszny los. Pod wpływem nacjonalistycznej propagandy Polacy mieszkający tam od lat stali się największym wrogiem dla najbliższego sąsiada. 26 lipca 1944 roku tragicznie zaznaczyło się w dziejach Siemianówki. W tym dniu, nad ranem esesmani ukraińscy z SS „Galizien – Hałyczyna” spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 29 Polaków, w tym 15 Polaków w publicznej egzekucji, natomiast w walce z bojówką UPA poległo jeszcze czterech Polaków, łącznie zginęło 33 Polaków. W czasie akcji, która trwała od 9-tej do 15-tej zostało spalonych i zrabowanych około 100 zagród. Potem część Polaków wyjechała do Polski, a część pozostała. Aby uczcić pamięć pomordowanych tam Polaków, ks. Bazyli zaproponował parafianom wspólną modlitwę za zamordowanych, która odbywa się zawsze 26 lipca.
Historia parafii
Tuż przy kościele p.w. św. Marcina, spotkał nas ks. proboszcz Bazyli Pawełko. Oprowadzając po kościele, ksiądz opowiedział, że w tym miejscu jest to już trzeci kościół, poprzednie dwa były drewniane i zostały zniszczone, ten obecny ma już 300 lat. Budowę kościoła ukończono w 1721 roku, fundatorem był hr. Aleksander Jan Potocki. Była to bogata, królewska wieś. W 1740 roku w wyniku pożaru kościół uległ zniszczeniu, a XVIII wieczne freski zostały odnowione w latach 1935-1936. Natomiast w latach 1946–1990 kościół znowu uległ zniszczeniu, tym razem władze sowieckie w kościele urządziły magazyn nawozów sztucznych i garaż. Jak zaznacza ksiądz, aby samochody ciężarowe mogły wjeżdżać do kościoła, jedna z bocznych ścian została zrujnowana. „Sowieci zniszczyli tu wszystko, ołtarza i ambony nie było. Tu był widok nędzy i rozpaczy” – opowiada ksiądz proboszcz. Mieszkańcy wsi chodzili do kościoła w Szczercu, który jest 5 km od Siemianówki i on nigdy nie był zamknięty albo jeździli do Lwowa.
Dopiero w latach 1990–1992 kościół wyremontowali parafianie, a 20 sierpnia 1991 roku odnowiony kościół poświęcił bp Rafał Kiernicki. Nad odnowieniem kościoła pracowało, też dużo mieszkańców wsi. Na dziedzińcu kościoła możemy zobaczyć stary cmentarz, są tam same polskie pochówki. Sowieci go całkowicie zniszczyli, dopiero przy odbudowie kościoła został też odnowiony cmentarz. Wśród wielu mogił są też pochowani czterej powstańcy styczniowi: Czarkowski, ks. Leopold Iżycki, ks. dr ks. dr Kazimierz Loga i Mendychowski. Na jednym z okazałych nagrobków widnieje odnowiony nadpis: ksiądz dr Kazimierz Loga proboszcz parafii rzymsko katolickiej w Siemianówce w latach 1889-1910, katorżniczy więzień Sybiru, radny Powiatowej Rady we Lwowie, przewodniczący Rady Szkolne, orędownik prawdy i sprawiedliwości w szkolnictwie ludowym, obrońca uciśnionych, ojciec duchowy ludu wiejskiego. Przechodniu uszanuj ten znak pamięci, wspomnij w modlitwie.
Najlepsze chwile to spotkania z Polakami
Następnie udaliśmy się z paczkami do mieszkańców wioski. Są to dary od serca do serca, które przygotowali wolontariusze SON w ramach akcji #RodacyBohaterom i przywiezione jako znak pamięci o tych, którzy zostali. Odwiedzając Polaków, odbyliśmy wzruszające spotkania, pełne opowieści o tych dawnych czasach, ale także o tym, jak się teraz żyje na wiosce. W każdym domie spotykano nas z radością i uśmiechem na twarzy. Mieszkańcy tej wioski nadal z dumą kultywują narodowe tradycje oraz polskość w swoich rodzinach. Siemianówka to jest jedna z tych wsi na ziemi lwowskiej, gdzie nadal trwa polskość.