Ponad 8 tysięcy kilometrów od polskiej ziemi rodacy, którzy mieszkają w Korei Południowej, świętowali kolejną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Na dalekim Wschodzie, w Azji, wiedzą, jak dużo kosztowało Polaków wywalczenie niepodległości.
W Seulu, stolicy Korei Południowej, odbył się Polski Dzień Narodowy. W prestiżowych salach hotelu Lotte w centrum miasta zebrali się Polacy z różnych stron Korei. Świętowali oni 105. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Wśród gości byli m.in. ambsador RP w Korei Piotr Ostaszewski, gubernator jednej z najbardziej zaludnionych prowincji koreańskich Gyeonggi-do – Kim Dong Yeon. Pojawili się także polscy pallotyni, pracujący od ponad 30 lat w Korei.
– Cieszę się pogłębiania relacji między Koreą i Polską. To bardzo znamienne, że w przyszłym roku będziemy obchodzić 35. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską, a Koreą. Pamiętam 1989 rok, kiedy miałem 25 lat i nie przypuszczałem, że zostanę ambasadorem oraz że będziemy tak szybko świadkami nawiązania bliskich relacji z krajem oddalonymi o ponad 8 tys. km. – przemawiał ambasador Ostaszewski.
W uroczystości wziął udział jeden z wiceministrów spraw zagranicznych Korei Południowej. Przypomniał on, że Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość 11 listopada 1918 roku. Mówił o tym, że duch narodu pozwolił Polsce przetrwać i cieszyć się potem wolnością.
– Chociaż Korea Południowa leży daleko od Polski, to oba narody mają podobną historię, doświadczyły podobnych nacisków ze strony sąsiednich mocarstw. Cieszę się, że oba kraje rozwijają współpracę od 1989 roku i tworzą silne partnerstwo. Warto podkreślić, że Polska jest dla Korei jednym z najbardziej strategicznych europejskich partnerów w dziedzinie przemysłu i inwestycji – przemawiał koreański członek rządu.
W polskim wieczorze z okazji Święta Niepodległości wzięła udział delegacja dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego. Samorząd województwa dolnośląskiego tego dnia podpisał protokół o wzajemnej współpracy z prowincją Gyeonggi-do.
– Nasze kraje łączy podobieństwo historycznych doświadczeń. Życia i rozwoju w sąsiedztwie potężnych sąsiadów i trudności układania się z nimi na partnerskich zasadach i relacjach. Jesteśmy przekonani, że obie strony mają olbrzymi potencjał. Ta relacja jest wzajemnie korzystna. Będzie dotyczyła przede wszystkich gospodarki, ale duże szanse rozwoju ma turystyka i kultura – uważa Andrzej Jaroch, przewodniczący sejmiku województwa dolnośląskiego.
Polacy obecni na patriotycznym wieczorze w Seulu podkreślali, że Polacy dobrze rozumieją Koreańczyków i odwrotnie ze względu na historyczne przeżycia. Koreańczycy przeżyli okupację japońską w czasie II wojny światowej, podobnie jak my niemiecką. Dotknął ich komunizm i dotyka po stronie sąsiada czyli Korei Północnej. Oni, podobnie jak Polacy, doskonale wiedzą, czym jest żelazna kurtyna.
Korea jeszcze 30 lat temu była bardzo ubogim krajem, podobnie jak Polska. Tylko ogromną pracą całego narodu stała się jednym z azjatyckich tygrysów gospodarczych, będąc czołową gospodarką świata. Marki koreańskie, takie jak LG, Samsung, Hyundai czy Kia znane są na całym świecie. Nie brakuje też w Korei Polaków, którzy tam pracują i studiują.
Aleksandra Nowakowska ma 29 lat i od 5 lat mieszka w Korei. Dostała tam stypendium naukowe i realizuje doktorat. Zajmuję się wirologią i immunologią.
– Tutaj liczy się praca. Korea jeszcze nie tak dawno była bardzo biednym krajem, ale wspólnym wysiłkiem rozwinęła się w zadziwiająco szybkim tempie. Więc to poczucie obowiązku, pracy i dumy z „naszego” narodu jest chyba zakorzenione w mentalności starszego pokolenia. Młodsze pokolenie też dużo pracuje, w dużej mierze ze względu na ogromną konkurencję na rynku pracy. Bo trzeba być lepszym. W Korei mówi się: pracuj dużo i odpoczywaj dużo. W weekendy parki, kawiarnie, restauracje, kina są pełne ludzi. Myślę że moje pokolenie stara się utrzymać balans pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym – mówi A. Nowakowska.
Polski orzeł z lodu w Seulu podczas świętowania Dnia Niepodległości.
Krojenie wielkiego torta przed przedstawicieli władzy koreańskiej i polskiej.
Przemówienie gubernatora prowincji koreańskiej Gyeonggi-do.