Na ślady Polaków możemy natrafić w niemalże każdym zakątku naszego globu. Niejednokrotnie za naszą sprawą mogli Państwo przeczytać o odkryciach, podróżach i badaniach prowadzonych przez Naszych rodaków w najdalszych zakątkach świata. Dziś udamy się na kolejną daleką wyprawę. Podążymy śladami Witolda Szyszłło – przyrodnika, geografa i pozytywisty, który wydał wiele książek opowiadających o swoich badaniach, odkryciach i przemyśleniach.
Dzieciństwo i pierwsze podróże badacza
Nasz dzisiejszy bohater urodził się w Warszawie w 1881 roku. Witold pochodził z rodziny, dla której wartości patriotyczne były bardzo ważne. Ojcem przyszłego podróżnika był Wincenty Szyszłło. Ten lekarz oraz późniejszy filozof doby pozytywizmu za udział w powstaniu styczniowym został zesłany na kilka lat w głąb Rosji. Po powrocie z zsyłki pracował przede wszystkim jako lekarz przy Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Matką Witolda była zaś Jadwiga z d. Grabkowska.
Pierwsze lata życia Witolda Szyszłło stanowią dziś niemal czarną plamę dla historyków. Wiemy jedynie, że przyszły podróżnik uczęszczał do jednej ze szkół średnich w rodzinnej Warszawie. Jedna z teoria zakłada, że kolejną placówką edukacyjną młodego Szyszłło był instytut La Chateine w szwajcarskiej Genewie. Część historyków zakłada jednak, że po skończeniu szkoły średniej Witold kontynuował naukę na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim, a także na Półwyspie Apenińskim oraz Belgii.
Niezależnie od tego, gdzie w tym okresie uczył się młody Witold Szyszłło możemy bez problemów wskazać kiedy i gdzie odbył swoją pierwszą podróż. W 1901 roku niespełna 20-letni Polak wyruszył do Maghrebu i na Saharę. Szyszłło po drodze zatrzymał się na Balearach. Druga eskapada Naszego Rodaka odbyła się już w 1902 roku. Tym razem warszawianin skupił się na eksplorowaniu hiszpańskich Wysp Kanaryjskich oraz portugalskiej Madery. Efektem tej ekspedycji była debiutancka publikacja Szyszłło pod tytułem W krainie Hesperyd: Wyspy Kanaryjskie i Madera.
Pierwsza podróż za Wielką Wodę
Pierwsze dwie wyprawy wzmocniły w młodym Polaku ciekawość świata i miłość do podróżowania. Już w 1904 roku 23-letni wówczas Witold Szyszłło udał się na swoją pierwszą wyprawę przez Ocean Atlantycki. Pierwszym przystankiem po drugiej stronie Wielkiej Wody była wyspa Puerto Rico. Co ważne powstała później dwuczęściowa publikacja Szyszłło pod tytułem Pod Zwrotnikami: Puerto Rico była najprawdopodobniej pierwszą polskojęzyczną książką traktującą o tej wyspie. Kolejnym przystankiem na trasie Polaka były karaibskie Antyle. Potem po chwilowej wizycie w Wenezueli i Gujanie Brytyjskiej Nasz dzisiejszy bohater udał się na Jamajkę oraz Kuba. Również tę część wyprawy Szyszłło postanowił opisał w jednej ze swoich książek. W 1911 roku księgarnia St. Sadowskiego z Warszawy ukazała się pozycja Małe Antyle i Jamajka rzecz jasna autorstwa trzydziestoletniego wówczas Witolda Szyszłło. Na sam koniec pierwszej transatlantyckiej wyprawy Polak popłynął z Hawany na Florydę. Punktem końcowy wyprawy była Kanada. W trakcie podróży do ojczyzny syropu klonowego Nasz dzisiejszy bohater przemierzył wiele amerykańskich stanów znajdujących się na tak zwanym Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Podróż dookoła świata
Zanim jednak Witold Szyszłło postanowił spisać swoje wspomnienia z wyżej wymienionej podróży udał się na długą i niezwykłą wyprawę. Długą ponieważ od momentu wyruszenia podróżnika z domu w 1908 roku do powrotu nad Wisłę minęły dwa lata. Niezwykłą zaś, gdyż w między 1908, a 1910 Witold przebył łącznie odległość ponad 73 tysięcy kilometrów. To oznacza, że Polak w tym okresie przebył odległość, dzięki której możemy mówić, że teoretycznie prawie dwa razy okrążył ziemię. I faktycznie, trudno byłoby przebyć Witoldowi tak zawrotną odległość gdybyśmy nie mówili teraz o podróży dookoła świata.
Pierwszym dłuższym przystankiem Szyszłło była chwiejąca się wówczas wewnętrznie monarchia Turków osmańskich. Po wizycie w Azji mniejszej mogłoby się wydawać, że Witold ruszy dalej na wschód w stronę ówczesnej Persji. Polak jednak wybrał inną trasę. Z Imperium Osmańskiego udał się na południe Starego Kontynentu. Później wzorem swojej poprzedniej transatlantyckiej eskapady odwiedzając po drodze Wyspy Kanaryjskie Szyszłło dotarł na Kubę. Tym razem jednak wyspa nie była przystankiem w drodze na Florydę. Witold z Hawanny udał się do Meksyku. Po zwiedzeniu kraju Azteków Polak udał się do Gwatemali. Po powrocie do Meksyku i zwiedzenia Kalifornii Nasz rodak opuścił stały ląd i udał się na Hawaje. Warto dodać, że w tamtym okresie archipelag nie był jednym z amerykańskich stanów. Jeszcze 10 lat przez wizytą Szyszłło w Honolulu Hawaje jawiły się jako niepodległa republika. Kolejnym przystankiem Naszego dzisiejszego bohatera była Japonia. Po odwiedzeniu Kraju Kwitnącej Wiśni Witold udał się do Państwa Środka. Jego droga z Chin do domu wiodła zaś przez tereny wchodzące w skład Imperium Brytyjskiemu. Pierwszym podległym Albionowi terytorium, które to odwiedził Witold był półwysep Malajski. Stamtąd Polak udał się do dzisiejszej Sri Lanki zwanej wówczas Cejlonem. Ostatnim krajem, w którym to Szyszłło zatrzymał się na dłużej był Egipt. Po powrocie nad Wisłę Szyszłło skupił się nad spisywaniem swoich spostrzeżeń. Witold podobnie zresztą jak jego ojciec był pozytywistą. Przez to w swoich publikacjach poza aspektami geograficznymi i przyrodniczymi skupił się przede wszystkim na antropologicznych i etnograficznych aspektach swoich podróży.
Witold wrócił do ojczyzny mając niespełna 30 lat. Nie potrafił jednak długo usiedzieć w jednym miejscu i niedługo po powrocie zaczął przygotowania do kolejnej, jak miało się później okazać kluczowej w jego życiu wyprawy.
Zwyczajna wyprawa, która zmieniła źycie Polaka
Tak jak wspomnieliśmy wcześniej Nasz dzisiejszy bohater kochał podróże. Sprawiło to, że po dwóch latach spędzonych w kraju 31-letni Witold postanowił w 1912 roku wyruszyć na swoją kolejną długą wyprawę. W tym czasie Nasz rodak był już członkiem prestiżowych towarzystw naukowych w tym francuskich Socièté de Gèographie de Paris oraz Socièté de Gèographie d’Alger. Pierwszym miejscem, do którego Polak dotarł było Maroko. Stamtąd po raz kolejny w swoim życiu wyruszył w transatlantycką podróż. Tym razem jednak to nie Wysypy Karaibskie, a Brazylia była miejscem docelowym okrętu, na którym znajdował się Nasz dzisiejszy bohater.. W największym kraju Ameryki Łacińskiej Witold podróżując z północy na południe odwiedził 15 stanów. Podróżując przez Brazylię Szyszłło wielokrotnie odwiedził osady założone i zamieszkane przez lokalną Polonię. Potem przez Urugwaj dotarł do argentyńskiej Patagonii. Wizyta w tej krainie była kluczowa ponieważ kolejnym miejscem na trasie Polaka miało być Chile. I tak poprzez argentyńskie Andy Szyszłło dotarł do jednego z najdłuższych krajów świata.
Podróżując przez andyjskie państwo Nasz Rodak trafił do Boliwii. Stamtąd udał się nad graniczne jezioro Titicaca. Po przekroczeniu boliwijsko-peruwiańskiej granicy bohater dzisiejszej historii zawitał w Limie – stolicy Peru. W czasie gdy Witold podróżował po Ameryce Łacińskiej w Europie rozgorzał największy w ówczesnej historii ludzkości konflikt zbrojny. Mowa oczywiście o pierwszej wojnie światowej. Wybuch Wielkiej Wojny nie tylko zmusił Polaka do pozostania w Peru, ale i podjęcia pracy. Okazało się bowiem, że w nowej sytuacji międzynarodowej Szyszłło nie może korzystać ze swoich środków ulokowanych w europejskich bankach. Na szczęście Nasz rodak był wszechstronnie uzdolnionym człowiek. Jednym z jego talentów była łatwość w nauce języków obcych. Znajomość angielskiego i francuskiego pomogła Witoldowi w objęciu posady nauczyciela wymienionych językach w liceum Nuestra Señora de Guadalupe w Limie.
Od nauczyciela do konsula
Jak już wcześniej wspomnieliśmy sytuacja międzynarodowa zmusiła Witolda do pozostania w Peru. Polakowi na tyle spodobało się życie w tym południowoamerykańskim kraju, że postanowił pozostać w nim po 1918 roku. Szyszłło jednak, nie tylko nie zapomniał o Polsce. Uważał, że Peru może być doskonałym miejscem dla polskiej misji kolonialnej. Jeszcze w czasie trwania Wielkiej Wojny zakupił udziały w peruwiańskim towarzystwie żeglugowym. Miało to pomóc w osiedlaniu się Polaków w tym kraju i tworzeniu się na miejscu polskich kolonii. Od 1922 roku Witold aktywnie współpracował z panem Stanisławem Madejewskim – konsulem honorowym Rzeczypospolitej Polskiej w Peru. Od 1926 roku Szyszłło pełnił funkcję wicekonsula RP w Limie. W tym okresie Nasz dzisiejszy bohater ożenił się z Peruwianką Rosą Marią Valdelomar Pinto. Żona Witolda była siostrą znanego peruwiańskiego pisarza Pedro Abrahama Valdelomara Pinto. Para doczekała się dwójki dzieci. Syn Witolda Fernando de Szyszlo był znanym malarzem. Drugim dzieckiem Naszego dzisiejszego bohatera była Juana de Szyszlo. Córka Polaka w 1950 roku poślubiła meksykańskiego dyplomatę Alfonso Garcię Roblesa – laureata pokojowej nagrody nobla z 1982 roku.
Wróćmy jednak do samego Witolda. Po pełnieniu funkcji honorowego wicekonsula Szyszłło przez pewien czas stał na czele placówki dyplomatycznej w Limie. Jednym z głównych sukcesów Naszego dzisiejszego bohatera było usprawnienie systemu pocztowego na linii Warszawa-Lima. Poza działalnością dyplomatyczną Polak aktywnie uczestniczył w życiu naukowym Naszego kraju. W okresie międzywojnia regularnie publikował artykuły związane z przyrodą i geografią szeroko pojętej Amazonii. Pisał również o zamiarach kolonizacyjnych względem Peru. Szacuje się, że w ciągu swojego życia Szyszłło popełnił łącznie około 7000 artykułów. Współpracował między innymi z Kurierem Warszawskim, Wychodźcą oraz Wszechświatem i Biblioteką Warszawską. Witold publikował również w peruwiańskiej prasie.
Podróże, profesura i ostatnie lata życia Szyszłło
Witold pomimo nieubłaganego procesu starzenia się nie zaniechał swoich podróży. Szyszłło jednak w odróżnieniu do lat swej młodości ograniczył się do wypraw badawczych na terenie jednego kontynentu – Ameryki Łacińskiej. Głównym obszarem badań Naszego dzisiejszego bohatera była Amazonia. W okresie między 1915, a 1953 rokiem badacz miał aż dwunastokrotnie odwiedzać wcześniej wspomnianą krainę.
W 1938 wieloletnia praca naukowa Polaka została doceniona przez peruwiańskie władze. Od tego roku bowiem Witold Szyszłło, który posługiwał się już wtedy nazwiskiem Szyszlo został jednym z pracowników prestiżowego Uniwersytetu Świętego Marka w Limie. Założona w 1551 uczelnia jest najstarszą wszechnicą w Ameryce Łacińskiej. Nasz Rodak w randze profesora wykładał peruwiańskim studentom zagadnienia z dziedziny biogeografii. Do 1945 roku pozostawał również czynnym nauczycielem we wspomnianym przez Nas, we wcześniejszej części tekstu, liceum. W czasie drugiej wojny światowej Witold Szyszłło zaangażował się w propagowanie wspierania polskiej racji stanu na łamach niezliczonych publikacji.
W ostatnich latach życia Polak skupił się na pracy pisarskiej. W tym okresie poważniejsze publikacje Witolda Szyszłło były wydawane przede wszystkim w Limie, a sam Polak pisał w języku hiszpańskim. Swoistym opus magnum profesora biogeografii była książka La naturaleza en la América Ecuatorial. Observaciones botánica en la región amazónica del Perú, Brasil, Bolivia, Ecuador, Colombia, Venezuela y la Guyana entre 1904 y 1953 durante doce viajes cientificos. Ta wydana w 1955 roku książka była zwieńczeniem wszystkich wypraw, które w swoim wtedy już ponad 70 letnim życiu odbył Nasz rodak. W latach 50 Polak publikował również na łamach takich peruwiańskich czasopism jak: Cronica i El Comercio.
Nasz Rodak nie zapomniał o Polsce. Szyszłło nie popierał reżimu komunistycznego, który to objął władzę w Polsce po zakończeniu drugiej wojny światowej. Pod koniec 1956 roku napisał oficjalny list do Ambasady PRL w Meksyku. W piśmie przedłożonym komunistycznym dyplomatów pytał o wiele spraw związanych z Naszym krajem. Szczególnie dużo miejsca poświęcił sprawie tak zwanego procesu szesnastu. Polak zmarł w Limie w 1963 roku przeżywszy 82 lat. Jest jednym z wielu przykładów polskich podróżników – pionierów, o których dziś już prawie nikt nie pamięta.
Bibliografia:
- Knopik J., Ratke-Majewska A., Peru XIX i XX wieku w opisach polskich podróżników, emigrantów i urzędników, Bydgoszcz, 2013.
- Gawrycki M. F., Podglądając Innego: polscy trawelebryci w Ameryce Łacińskiej, Warszawa, 2011.
- Gawrycki M. F., W pogoni za wyobrażeniami. Próba interpretacji polskiej literatury podróżniczej poświęconej Ameryce Łacińskiej, Warszawa, 2010.