Pomimo faktu, iż nigdy nie byliśmy potęgą kolonialną polscy odkrywcy niejednokrotnie trafiali do miejsc stanowiących dla ludzkości terra incognita. Nasi rodacy nadając takiemu miejscu nazwę nierzadko nawiązywali do naszego kraju. Podobnie czyniły rzesze polskich emigrantów. Polacy, którzy przede wszystkim w XIX, a w mniejszej mierze i w XX wieku opuścili ziemie swych przodków. Dzięki temu w wielu bardzo Nam odległych miejscach możemy natrafić na blisko brzmiące nazwy niepozostawiające złudzeń, że mamy do czynienia z miejscem, do którego dotarli dawniej Nasi Rodacy. Zapraszamy na podróż po najdalszych zakątkach ziemi, w których to dzięki naszym krajanom nie brakuje nazw rozsławiających w ten sposób Polskę.
Na sam początek: oczywista-oczywistość
Wybraliśmy miejsca nieoczywiste z oczywistych względów. Gdybyśmy mieli opisać, każdą nazwę związaną z Polską, znajdującą się poza granicami dzisiejszej RP to ten tekst, który ma być krótką formą zamieniłby się w kilkusetstronicowe dzieło. Pominiemy zatem dawne ziemie należące do Polski, gdyż nie trzeba wyjaśniać, dlaczego znajdziemy tam polskobrzmiące nazwy. Podobnie ma się sprawa z ziemiami należący do Cesarstwa Niemieckiego oraz Dualistycznej Monarchii Austro-Węgier.
Nawiązując do najdalszych zakątków świata musimy pamiętać, że zwłaszcza na Syberii i Rosyjskim Dalekim nie brakuje miejsc odkrytych przez Polaków. Z wiadomych nam względów znajdziemy tam osady założone przez Polaków, a przez to posiadające Polską nazwę. Podobnie rzecz ma się w Kazachstanie. Nasi rodacy w XIX wieku działając w ramach rosyjskich instytucji naukowo-badawczych niejednokrotnie docierali do terenów dziewiczych. Sprawiło to, że tak w Rosji, jak i w krajach Azji Centralnej wchodzących wówczas w skład Imperium Rosyjskiego możemy znaleźć wiele obiektów nazwanych na cześć polskich miast, gór, rzek czy wreszcie wybitnych Polaków. Jeszcze w czasach PRL polskie zespoły badawcze docierały do dziewiczych miejsc leżących na terytorium ZSRS. I tak w Tadżykistanie możemy znaleźć szczyty: Warszawa, Tatry oraz Poronin. Czasem nazwy nadawane przez Polaków nie były wzniosłe, ale zdradzały, że to właśnie Polacy jako pierwsi w danym miejscu dostąpili zaszczytu ,,nazwania” danego miejsca. Może o tym świadczyć choćby szczyt Babia Góra w Mongolii oraz Szczyt Hanki i Szczyt Joli w Kirgistanie.
Nie sposób byłoby również opisać wszystkie ,,polskie” nazwy geograficzne w krajach, do których nasi rodacy masowo emigrowali u schyłku XVIII wieku oraz przez cały wiek XIX. W samym USA mamy ponad 130 takich lokalizacji, a dodając do tego wiele miejsc nazwanych na cześć Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego liczba ta staje się znacznie większa. Podobnie jest w Kanadzie oraz w wielu innych zakątkach globu, w których nie brakowało imigrantów z Polski.
Po tym przydługim, ale i potrzebnym wstępie przejdziemy teraz do meritum. Zajrzymy do miejsc na świecie, w których natrafimy na polskie nazwy geograficzne, pomimo iż byśmy się ich tam nie spodziewali.
Mroźna Północ
Początkiem naszej wycieczki będzie daleka północ. Zacznijmy od Spitsbergen – największej wyspy Norwegii. Wchodzi ona w skład leżącego na Oceanie Arktycznym archipelagu Svalbard. Wielu z Nas z pewnością wie, że dziś na archipelagu znajdują się polskie stacje badawcze. Historia Polaków na Spitsbergenie sięga jednak wcześniej niż lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, kiedy to powstał pierwsze tego typu obiekty.
Na przełomie XIX oraz XX wieku w składzie szwedzko-rosyjskiej ekspedycji znalazło się kilka osób polskiego pochodzenia, na których cześć nazwano parę obiektów na wyspie. Współcześnie jednak Norwedzy uważają, że badacze Ci byli Rosjanami1. Pierwsze obiekty geograficzne bezsprzecznie odnoszące się do Polski otrzymały swoją nazwę w 1920 roku. Co ciekawe to nie Polak, a Szwed – Gerard de Geer był twórcą tych nazw2. Mowa o Górze Arctowskiego i Lodowcu Arctowskiego. Henryk Arctowski był wybitnym badaczem Arktyki i z pewnością, w przyszłości, przedstawimy państwu szerzej jego sylwetkę. Drugim polskim badaczem, któremu De Geer oddał hołd nazywając jego imieniem był meteorolog Antoni Dobrowolski. Szwed jeden z odkrytych przez siebie lodowców nazwał Lodowcem Dobrowolskiego.
Prawdziwy eksplozja polskich nazw na Spitsbergenie wybuchła w latach trzydziestych XX wieku. W roku 1934 oraz dwukrotnie w 1936 udało się nam zorganizować trzy wyprawy badawcze na Svalbard3. Wtedy to Polacy odkryli oraz nazwali wiele szczytów, a w tym: Szczyt Belweder, Górę Bernadzikiewicza, Górę Kopernika oraz całe pasmo górskie – Góry Piłsudzkiego. Najwyższym szczytem gór nazwanych na cześć naczelnika państwa jest Ostra Brama (1033 m n.p.m.). Również wśród lodowców odkrytych w latach trzydziestych minionego stulecia możemy odnaleźć: Lodowiec Zawadzkiego, Lodowiec Zagajskiego, Lodowiec Wilno oraz Lodowiec Polaków4.
Kolejne polskie wyprawy na Spitsbergen przypadają na okres gomułkowskiej odwilży, czyli drugą połowę lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy też polscy badacze Arktyki odkryli późniejszy Przylądek Baranowskiego, Pasmo Birkenmajera i Przełęcz Kosiby5.
Łącznie na Spitsbergu odnajdziemy ponad 30 polskich nazw geograficznych oraz pięć polskich stacji polarnych noszących nazwy w Naszym ojczystym języku.
,,Nieco” dalej na zachód od Archipelagu Svalbard leży Grenlandia. Na największej wyspie świata również znajdziemy polskie nazwy geograficzne. Wszystko za sprawą wyjątkowej wyprawy, która odbyła się w 1937 roku. Eskapadzie zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Geograficzne oraz Wojskowy Instytut Historyczny przewodził Aleksander Kosiba. Polacy ruszyli statek z Kopenhagi 25 maja 1937 roku by powrócić do stolicy Danii po niespełna trzech miesiącach. W czasie swojej wyprawy odkryli łącznie 23 nowe obiekty geograficzne. Niektóre z nich otrzymały polskie nazwy. Dzięki temu dziś na największej wyspie świata możemy podziwiać między innymi: Góry Śmigłego-Rydza, Góry Mościckiego oraz Góry Romera. Na Grenlandii znajduje się również wodospad Siklawa Adama Mickiewicza oraz Jezioro Benedykta Dybowskiego6.
Południowe krańce Afryki
Dla kontrastu przenieśmy się teraz kilka tysięcy kilometrów na południe. Dziś Polonia w RPA liczy sobie około 10 tysięcy osób. Warto dodać, że w szczytowym momencie liczba ta była ponad dwukrotnie większa. Pierwszą grupę Polaków, którzy osiedli w dzisiejszym RPA stanowili weterani Polskich Sił Zbrojnych w sile 12 tysięcy osób. Prócz żołnierzy w ówczesnym Związku Południowej Afryki znalazło się około 500 osieroconych dzieci, które zostały wcześniej wywiezione przez władze sowieckie na Syberię7. Kolejna fala emigracji to lata osiemdziesiąte ubiegłego stulecia. Polacy w ciągu tych kilkudziesięciu lat osadnictwa w RPA nie stworzyli zwartych skupisk. Mimo to możemy w tym południowoafrykańskim kraju znaleźć kilka polsko brzmiących nazw. Co ciekawe niektóre nazwy nawiązujące do naszego kraju pojawiły się w dzisiejszej Republice Południowej Afryki na długo przed pojawieniem się w niej Polaków.
Zacznijmy od ,,południowoafrykańskiej Częstochowy”. Częstochowa (miejscowa nazwa Centocow) jest jedną ze stacji misyjnych, znajdującą się od 1991 roku pod opieką ojców paulinów. Historia samej misji i jej nazwy jest jednak dużo starsza. Teren, na którym znajduje się ,,afrykańska Częstochowa” zostały zakupione przez opata Francisa Pfannera w 1888 roku. Cztery lata później duchowny nazwał nowopowstałą misję Częstochowa na cześć polskiego Sanktuarium Jasnogórskiego. Dziś Centocow stanowi centrum religijne Polonii w RPA8.
Prócz Centocow w RPA istnieje również miejscowość o nazwie Polonia. To niewielkie miasto leży w północno-zachodniej części kraju. Geneza nazwy miasta nie jest znana. Nazwa Polonia po raz pierwszy pojawia się w 1926 roku. Dodatkowo dwie nazwy, związane z naszym krajem noszą południowoafrykańskie farmy. Jedna z nich nosi nazwę Warszawa (miejscowa nazwa Warsaw) i leży w pobliżu granicy z Lesotho. Drugie gospodarstwo rolne mieści się na północy omawianego kraju. Mowa o Polsce (lokalna nazwa Polen) – tak bowiem nazywa się ów kawałek ziemi9.
Stany Zjednoczone… Meksykańskie Stany Zjednoczone
Szukając śladów polskości i Polonii w Ameryce Północnej z pewnością nie pomyślimy w pierwszej kolejności o Meksyku. Co ciekawe pierwsi Polacy dotarli na tereny dzisiejszego Meksyku już w XVIII wieku. Tymi pionierami polskości w Meksyku byli misjonarze. Kolejna fala emigracji do tego kraju to lata 1863-1865. Szczytowym okresem emigracji polskiej była pierwsza połowa XX wieku. W 1924 roku powstały w tym kraju pierwsze stowarzyszenia zrzeszające meksykańską Polonię. Ostatni znaczny napływ Polaków do Meksyku przypada na lata drugiej wojny światowej. Wtedy to do tego północnoamerykańskiego kraju trafiło wielu Polaków z czego ponad połowę stanowiły dzieci wywiezione przez sowietów w głąb ZSRS. I to właśnie z historią polskich dzieci wiąże się miejsce, nad którym się teraz pochylimy. Mowa o Małej Polsce (hiszp. Pequeña Polonia) leżącej w hacjendzie Santa Rosa w środkowym Meksyku. W 1943 roku trafiło tam ponad 1500 osób (głownie kobiet i dzieci), którym udało się wraz z Armią Andersa wyjść z nieludzkiej ziemi ZSRS. Do 1945 roku w Małej Polsce powstały: szpital, piekarnia, teatr, sale warsztatowe oraz szkoła. Pod koniec tego roku w Santa Rosa powstał również sierociniec prowadzony przez polskie siostry zakonne. Mała Polska opustoszała 31 grudnia 1946 roku. Niewielka część Polek zdecydowała się zostać w Meksyku. Większość pań udała się na dalszą emigrację (głównie do USA i Kanady). Osada została zlikwidowana w maju 1947 roku. Nie tyczyło to się jednak sierocińca, stanowiącego schronienie dla około 200 polskich dzieci. Do 1950 roku wszyscy podopieczni domu dziecka w Małej Polsce trafili do rodzin zastępczych i domów dziecka w USA. W tym samym roku do opuszczonej hacjendy wprowadzili się salezjanie. Księża prowadzą w niej dom opieki dla chłopców10.
Prócz Małej Polski możemy w Meksyku odnaleźć jeszcze kilka nazw nawiązujących do naszego kraju. Co ciekawe pochodzenie tychże nazw jest nieznane. Mowa o miejscowościach Nowa Polska (hiszp. Nueva Polonia), Święta Polska (hiszp. Santa Polonia) oraz dwóch miasteczkach noszących po prostu nazwę Polska (hiszp. Polonia). Dodatkowo w Meksyku trafimy na Szczyt Polska (hiszp. Cerro Polonia), Polską Dolinę (hiszp. Valle Polonia) jezioro Polskie Oko (hiszp. Ojo de Polonia) oraz Polski Potok (Arroyo Polonia)11.
Peru
Oczywistym jest, że w Ameryce Łacińskiej również nie brakuje Polaków. Przede wszystkim w Brazylii, ale i w mniejszym stopniu w Argentynie bez problemu znajdziemy potomków polskich emigrantów. Co za tym idzie, w tych krajach nie brakuje nazw geograficznych nawiązujących do Polski i Polaków. Dodatkowo w Chile możemy znaleźć mnóstwo miejsc nazwanych na cześć wielkiego polskiego naukowca oraz chilijskiego bohatera narodowego Ignacego Domeyki.
Co ciekawe również w Peru możemy znaleźć kilkanaście nazw nawiązujących do naszego kraju i naszych rodaków. Większość polskich nazw na terenie tej andyjskiej krainy otrzymało swoją nazwę nie później niż 55 lat temu. Wyjątek stanowi pasmo górskie nazwane na cześć Ernesta Malinowskiego Górami Malinowskiego (hiszp. Cordillera Malinowski) oraz Rzeka Malinowskiego (hiszp. Rio Malinowski)12. Pierwsze powojenne nazwy nadane przez Polaków są związane z wyprawami badawczymi środowisk taterniczych ze Śląska, Łodzi, Pomorza oraz Zakopanego z początku lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Dzięki wyprawom z lata 1971-1974 dziś w Peru możemy podziwiać między innymi Śnieżny Szczyt Śląsk (hiszp. Nevado Silesia), Szczyt Kopernik (hiszp. Cerro Copernico), Śnieżny Szczyt Łodzi (hiszp. Nevado Łódź) oraz Lodowiec Polaków (hiszp. Glacier de los Polacos) oraz Przełęcz Mikołaja Kopernika (hiszp. Paso Nicolas Copernico)13.
W kolejnej dekadzie – latach osiemdziesiątych XX polskie wyprawy badawcze również docierały do dziewiczych zakątków Peru. W 1981 roku wyprawa kajakarzy z Krakowa po dwóch latach spędzonych na badaniu rzek obydwu Ameryk dotarli do Peru. Wtedy to grupa pod kierownictwie Piotra Chmielewskiego rozpoczęło 33-dniowy spływ w kanionie Colca. Polacy jako pierwsi ludzie w historii spłynęli najgłębszym kanionem na świcie. Dzięki temu Nasi rodacy mieli okazję nazwać przepiękne wodospady, na które natrafili podczas tej wyprawy. Polscy kajakarze od samego początku swojej eskapady uznali św. Jana Pawła II za patrona swojej wyprawy. Dodatkowo trakcie samego spływu doszło do zamachu na życie papieża Polaka. Te czynniki sprawiły, że gdy 28 maja 1981 roku krakowska grupa ujrzała wodospady postanowiła nazwać je na cześć Karola Wojtyły. Dlatego też dziś w najgłębszym kanonie na świecie można podziwiać Wodospadu Jana Pawła II (hiszp. Cascadas del Juan Pablo II)14. Na cześć wyczynu Polaków najgłębszy a zarazem najtrudniejszy do przebycia odcinek Kanionu Colca od 1981 roku nazwę Kanion Polaków (hiszp. Cańón de los Polacos)15.
Oczywiście to tylko ułamek
W dzisiejszym tekście zakończymy właśnie na Peru, ale nie oznacza to rzecz jasna, że w innych równie, a może i bardziej zaskakujących miejscach nie natrafimy już na nazwy geograficzne nawiązujące do Polski i Polaków. W przyszłości z pewnością zabierzemy Państwa w niejedną podróż do najdalszych zakątków naszego globu, w których to Nasi Rodacy w ramach swoich działalności pozostawili po sobie polskie nazwy geograficzne.
- Fischbach J., Polskie nazwy geograficzne na mapie świata wczoraj i dziś, Łódź, 2021, s. 42 ↩︎
- Ibidem, s. 43. ↩︎
- Ibidem, s. 43. ↩︎
- Ibidem, s. 45-54. ↩︎
- Ibidem, s. 45-54. ↩︎
- Ibidem, s. 135 -139. ↩︎
- Ibidem, s. 129. ↩︎
- Ibidem, s. 129. ↩︎
- Ibidem, s. 130. ↩︎
- Ibidem, s. 186. ↩︎
- Ibidem, s. 187. ↩︎
- Ibidem, s. 229. ↩︎
- Ibidem, s. 228-231. ↩︎
- Ibidem, s. 228. ↩︎
- Ibidem, s. 130. ↩︎
Bibliografia:
- Fischbach J., Polskie nazwy geograficzne na mapie świata wczoraj i dziś, Łódź, 2021.