Eugeniusz Gosiewski Rodacy Bohaterom

Jak pomagać Polakom na wschodzie? Na to pytanie odpowiada Eugeniusz Gosiewski, założyciel Stowarzyszenia Odra-Niemen

Od czego się zaczęła Pana działalność związana ze wspieraniem Polaków na dawnych Kresach?

Odpowiedź:

Eugeniusz Gosiewski: Był to rok 2000. Jeden ze znajomych, działających wtedy w Stowarzyszeniu Wspólnota Polska, zaproponował wyjazd na Białoruś, w ramach projektu pomocowego. Ja i żona pojechaliśmy na ten wyjazd. Dotarliśmy do Iwieńca, na skraju Puszczy Nalibockiej. Zachwycili nas mieszkający tam Polacy. To niezwykła społeczność. Od tamtej pory realnie działamy na rzecz Polaków poza granicami, szczególnie tych z dawnych Kresów Wschodnich. Drugim przełomowym momentem w naszej działalności na rzecz Polaków za granicą było poznanie pani pułkownik Weroniki Sebastianowicz – szefowej polskiej organizacji kombatanckiej Armii Krajowej na Białorusi. To ostatecznie zdecydowało o działaniach podjętych w Stowarzyszeniu Odra-Niemen. Również na rzecz Kombatantów.

Komu i gdzie pomagacie?

Pomagamy bez wyjątku wszystkim Polakom żyjącym poza granicami Ojczyzny. Oczywiście najbardziej pomagamy społecznościom polskim na Wschodzie – na Litwie, Łotwie, Białorusi i Ukrainie. Ale mocno działamy również w Mołdawii i Naddniestrzu, w Rumunii, Czechach – na Zaolziu. W ostatnich latach naszą uwagę przyciągają również tematy związane z Polakami na zachodzie Europy – w Niemczech, Wielkiej Brytanii, we Włoszech czy innych krajach europejskich. Nieco rzadziej wspieramy Polaków spoza Europy – np. z USA czy Nowej Zelandii. Wśród naszych Beneficjentów są działacze organizacji polskich, Kombatanci i Sybiracy, dzieci i młodzież. Słowem – każdy.

Jakiej pomocy potrzebują Polacy na Kresach?

E.G. Sytuacja na dawnych Kresach Wschodnich jest dość zróżnicowana. Ludzie mieszkający na wsi i w małych miasteczkach mają często trudną sytuację bytową. Ich domy są bardzo stare, często drewniane. Brak w nich toalet i bieżącej wody. Często więc potrzebują oni pomocy materialnej. Są to zarówno paczki, jak też pomoc rzeczowa i finansowa. Jednak oczywiście duża część Polaków mieszkających na Wschodzie ma zupełnie przyzwoite warunki materialne. Im chcemy głównie pokazać, że pamiętamy o naszych Rodakach w innych krajach. Nasza pomoc jest bardziej przejawem solidarności niż zwykłej pomocy materialnej. Chcemy, by mieli oni świadomość, że są ważni zarówno dla nas, jak też dla Polski.

Jak wspieracie Polaków na Wschodzie?

E.G. Główną akcją wsparcia polskich środowisk na Wschodzie, to projekt Rodacy Bohaterom. Kiedyś akcja była adresowana do polskich Kombatantów Armii Krajowej za granicą, ale dziś kierujemy ją do polskich środowisk za granicą. Bowiem wszyscy Polacy tam mieszkający to dla nas Bohaterowie – walczący o nasz język, kulturę, wychowanie w patriotyzmie młodego pokolenia. W ramach akcji, w każdym roku do Polaków za granicą trafia kilkadziesiąt ton darów od rodaków z Polski. Oprócz akcji Rodacy Bohaterom realizujemy również szereg innych działań na rzecz Rodaków – wakacyjne kolonie i obozy dla dzieci i młodzieży, pomoc organizacyjna dla podmiotów, w których działają Polacy za granicą, pomoc w pozyskiwaniu środków finansowych, ale także zbiórki celowe na wiele ważnych konkretnych inicjatyw. Często wraz z grupą wolontariuszy wsiadamy w busy i jedziemy na dawne Kresy rozdawać paczki, czy remontować miejsca pamięci narodowej. Możliwości działania jest bardzo wiele. Staramy się wykorzystywać wiele pomysłów na współdziałanie.

Jak wyglądają takie wyjazdy z wolontariuszami na Kresy?

E.G. Najczęściej jedziemy na dawne Kresy z paczkami akcji Rodacy Bohaterom. Żeby wyjazd się odbył, oczywiście musimy zebrać dary. Akcje zbiórkowe odbywają się w różnych instytucjach, choć najczęściej są to szkoły. Po odebraniu darów nasi wolontariusze pakują je w paczki i ładują na busy. Ci najaktywniejsi wraz z nami jadą je rozdać, bowiem mamy zasadę, że rozdajemy je sami, jeżdżąc od domu do domu. W ostatnich miesiącach, kiedy woziliśmy paczki do naszych Rodaków na Wileńszczyźnie, odwiedziliśmy również Polaków szczególnie pokrzywdzonych przez los. Nasze paczki trafiły do pogorzelców z miejscowości Huta koło Solecznik, których dom spłonął doszczętnie kilka dni przed naszym przyjazdem. Oglądając zgliszcza domu byliśmy bardzo poruszeni. Od razu zrodził się pomysł by zorganizować zbiórkę środków finansowych dla rodziny pogorzelców. Ta akcja ruszyła zaledwie kilka dni temu. Mamy nadzieję, że będziemy w stanie pomóc naszym Rodakom w tej niezwykle trudnej sytuacji losowej. Na szczęście ludziom nie stała się żadna krzywda, natomiast stracili wszystko co mieli. W takiej sytuacji musimy im pomagać. To przecież nasi Rodacy. Apeluję do wszystkich czytelników portalu o wsparcie naszej zbiórki.

Rodzina Chmielewskich z Huty na Litwie. Pożar zabrał im cały dobytek życia!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Skip to content