Kto wyruszył z końcem XIX w. ze Szwajcarii na ziemie polskie, aby zakładać organizację sterującą polskim ruchem studenckim na całym kontynencie? Co z tymi poczynaniami miał wspólnego Zygmunt Miłkowski, który studiował na uniwersytecie w Kijowie, ale w latach 1847-1848? Wreszcie czym zasłużył się dla polskiej niepodległości tajny „Zet”?
Marsz kilku pokoleń XIX-wiecznych Polaków do niepodległości wiódł różnymi drogami. Choć historia i zbiorowa świadomość wydobywają na wierzch czyn zbrojny i aktywność dyplomatyczną, to wykorzystanie dziejowej szansy w drugiej dekadzie dwudziestego stulecia było możliwe po uprzednim zachowaniu polskości w najtrudniejszych momentach zaborczego ucisku. Wielkie znaczenie w tym procesie miały tajne, niepodległościowe organizacje polskiej młodzieży.
Nowi filomaci
To właśnie mury szkół i uczelni stały się również tymi szańcami, gdzie młodzi patrioci – wbrew istniejącemu zagrożeniu – zrzeszali się dla narodowych celów. Liczne kółka samokształceniowe i grupy środowiskowe powstawały w zależności od momentu historycznego i uwarunkowań dzielnicy zaborczej. Wszystkie jednak w większym lub mniejszym stopniu zakładały, że samoorganizacja jest potrzebna dla obrony i pielęgnacji podstaw narodowej tożsamości: języka, kultury, wiedzy z zakresu ojczystej historii i geografii. Były świadectwem, że dla młodych Polaków ich tożsamość narodowa, która nasiąkli w domu rodzinnym, to wartość.
Jeśli wziąć pod uwagę samą młodzież studencką w ostatnich dekadach zaborów, to patrząc z szerszej perspektywy historycznej nie było w jej patriotycznej, konspiracyjnej postawie niczego zaskakującego. Z takim przeświadczenie prezentuje temat choćby Krystyna Ratajska, która swoimi ustaleniami badawczymi przypomina, że przechowywanie i wzniecanie polskiego pragnienia wolności niemal od upadku Rzeczpospolitej oznaczało zawiązywanie sprzysiężeń patriotycznych i tajnych organizacji. W środowiskach XIX-wiecznej polskiej młodzieży szczególnym przykładem była idea filomatów – to za jej sprawą podtrzymywana była młodzieżowa irredenta[1].
Pół wieku później etos filomatów oddziaływał na studentów organizujących się w struktury Związku Młodzieży Polskiej. Stanisław Dobrowolski pisząc w 1932 r. szkic pierwszych 20 lat historii popularnego „Zet-u” stwierdzał, że wśród wielu towarzystw, które w latach niewoli wcielały filomacki ideał „górnego” życia, pierwsze miejsce należy się „Związki Młodzieży Polskiej”, zwanemu Zetem, najpotężniejszej organizacji młodzieży, jaka kiedykolwiek istniała w Polsce[2]. Początkiem dla trwającej kilka pokoleń konspiracji i działalności studenckiej, były wydarzenia z przełomu 1886/1887 roku.
Z punktu widzenia celów niniejszego artykułu warto zaznaczyć, że impuls do założenia nowej struktury, brzemiennej w patriotyczne i niepodległościowe skutki, przyszedł z emigracji. Przez cały XIX wiek środowisko wychodźców było ważną ostoją polskiej myśli niepodległościowej, a momentami to właśnie wybitni przedstawiciele Polonii byli motorem określonych działań. Autorem wspomnianego impulsu, który zdaje się uruchomił pozytywną sekwencję zdarzeń, był weteran walk narodowowyzwoleńczych, w tym Wiosny Ludów i powstania styczniowego, niezwykle płodny literat i pisarz polityczny Zygmunt Miłkowski. Urodzony w 1824 r. na Podolu przeszedł krętą ścieżkę życia i działalności patriotycznej, która wiodła go przez wiele krajów i miast, m.in. Odessa, Lwów, Kijów, Belgrad, Paryż. W latach 80. XIX. centrum jego aktywności patriotyczno-emigracyjnej stała się Szwajcaria. Wywołanie tej postaci jest o tyle zasadne, że w Sejm RP ogłosił rok 2024 Rokiem Zygmunta Miłkowskiego.
Otóż w kraju Helwetów rodziła się myśl Miłkowskiego, aby zawiązać trójzaborową organizację niepodległościową, która przełamie popowstaniowy marazm i rozpocznie działalność nowego typu. Jej ramy wyłożył w słynnej broszurze Rzecz o obronie czynnej i Skarbie Narodowym (1887).Rozbudzona i zorganizowana młodzież miała wesprzeć wspomniane plany Teodora Tomasza Jeża – takim pseudonimem posługiwał się Miłkowski.
[1] K. Ratajska, Dziedzice filomatyzmu, Wrocław 1987, passim.
[2] S. Dobrowolski, Związek Młodzieży Polskiej (Zet) 1886-1906, [w:] Nasza walka o szkołę polską 1901-1917, red. B. Nawroczyński, Lwów 1932, s. 110.
Z ziemi szwajcarskiej do Polski
Każdy Polak zna tę frazę narodowego hymnu, która apeluje do generała Jana Henryka Dąbrowskiego, aby odbył swój marsz z ziemi włoskiej do ziem ojczystych i wzniecił czyn odrodzenia. Z podobną misją, aczkolwiek zdecydowanie innej skali udał się z obczyzny na ziemie polskie Zygmunt Balicki, w tamtym czasie emigrant „spoufalony” politycznie ze szwajcarskim kręgiem Pana Pułkownika, jak przez długie lata zwracano się do Zygmunta Miłkowskiego.
Z wiodącą rolą Balickiego – późniejszego współarchitekta Narodowej Demokracji, któremu wówczas bliżej było do socjalistów – odbyły się dwa przełomowe spotkania. Najpierw późną jesienią 1886 r. zobaczył się on z grupą zaufanych studentów w Warszawie, którzy poznali od niego wizję założenia tajnej organizacji sterującej polskim ruchem studenckim na całym kontynencie. Kolejne przełomowe spotkanie miało miejsce w styczniu 1887 r. w Krakowie, gdzie delegaci z różnych ośrodków pochylili się nad przedłożonym przez Balickiego statutem, a finalnie proklamowali powstanie Związku Młodzieży Polskiej „Zet”. Między innymi z tego względu w literaturze funkcjonuje dwie daty roczne (1886, 1887) powstania organizacji, choć sami jej członkowie datowali swój początek od tej pierwszej. Z tą myślą zwołano przecież zjazd członków „Zet-u” w 1936 roku.
Zjazd uczestników ruchu niepodległościowego Związku Młodzieży Polskiej „Zet” w Warszawie, 28-29.11.1936. źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Tak czy inaczej w końcem lat 80. XIX w. powstała elitarna, hierarchicznie zorganizowana (stopnie „wtajemniczenia”) organizacja. Wielu dopatruje się w tym względzie wzorców masońskich, których inspiratorem mógł być sam Balicki. Struktura „Zet-u”
zakładała bowiem trzy wspomniane kręgi wtajemniczenia (koledzy – towarzysze – bracia), gdyż członkowie niższych stopni nie wiedzieli o funkcjonowaniu wyższych. Na czele każdej z tych grup stał tzw. starszy. Członkowie grup braterskich wszystkich utworzonych oddziałów mogli wedle statutu wybierać na specjalnym zjeździe ciało kierujące całym Związkiem, czyli Centralizację. Szeregi stopnia braterskiego i ich liczebność nie mogły jednak wykrystalizować się ad hoc, ponieważ miało to polegać na doborze wyróżniających się jednostek ze stopni niższych. Trójosobowa „Centralizacja” mieściła się najpierw w Zurychu (do 1889 r.), a później w Warszawie.
Szczęśliwie dla sprawy polskiej skuteczne działania w odniesieniu do młodzieży studenckiej udało się Miłkowskiemu zsynchronizować z materializacją zasadniczej idei, czyli powołania organizacji mającej – przynajmniej w zamyśle – kierować ogółem polskich działań niepodległościowych. Przełomem było tutaj spotkanie z sierpnia 1887 r. na zamku Hilfikon koło Zurychu, ówczesnej własności Ludwika Michalskiego. Oprócz niego i przywoływanego Miłkowskiego w spotkaniu brał udział także Maksymilian Hertel i przybyły z kraju kustosz Ossolineum Aleksander Hirschberg – cała czwórka powołała do życia Ligę Polską.
Zostawiając na boku szerszą charakterystykę tej organizacji należy jednak wspomnieć, że stworzona przez epigonów powstania styczniowego demokratyczno-niepodległościowa Liga miała swoistą kuratelę nad Związkiem Młodzieży Polskiej, co potwierdziła umowa ze stycznia 1889 roku. Związany z nią ideowo i organizacyjnie „Zet” był podobnie jak Liga, a może nawet jeszcze bardziej, dość eklektyczny. Nie powinno to dziwić, skoro mówimy o organizacji grupującej polskie kolonie studenckie w kilkunastu miastach europejskich i Rosji.
Prowadziło to nieraz do wewnętrznych tarć i przetasowań, czego dowodem są „zetowskie” spory ideowe z 1890 r. w warszawskiej odnodze organizacji. Za sprawą młodego słuchacza wydziału przyrodniczego Uniwersytetu Warszawskiego Romana Dmowskiego, przewagę nad socjalistami zyskali wówczas narodowcy. Wbrew pozorom były to znaczące wydarzenia, gdyż zdolny i ambitny brat „zetowy” doprowadził parę lat później do jeszcze większych przesileń.
Liga i Związek. Przewrót i pyrrusowa manifestacja
Na czym, mówiąc najoględniej, polegało powinowactwo Ligi i Związku? Wszyscy członkowie ZMP po zakończonych studiach i odbytej formacji byli predysponowani, aby ruszać do dalszej działalności społeczno-politycznej. Mieli ją naturalnie realizować w imię wyznawanych demokratyczno-niepodległościowych wartości, zbieżnych dla obydwu organizacji. Struktury „Zet-u” stawały się swoistą kuźnią patriotycznych działaczy obywatelskich, zaś przestrzenią ich dalszej aktywności miała się stawać siłą rzeczy Liga Polska, grupująca dorosłych patriotów. Faktycznie „zetowcy” zaczęli dominować liczebnie w Lidze.
Niestety bieg wydarzeń pokazał, że choć ogniska Związku na wielu uczelniach wyższych trwały z powodzeniem, to niestety organizacja Miłkowskiego tkwiła w bezruchu, a jej sędziwy lider choć wzbudzał u wszystkich wielkie poważania, to z perspektywy emigracyjnej miał ograniczone możliwości wpływu na sytuację w kraju. To ona była natomiast sednem jego idei obrony czynnej i Skarbu Narodowego. Bez odpowiednio rozkręconej działalności nad Wisłą, wsparcie emigrantów wydawało się bezprzedmiotowe.
Do podobnych wniosków o bezruchu i stagnacji Ligi Polskiej doszedł wspomniany Dmowski, które swoje organizacyjne szlify zbierał właśnie w „Zecie”. W 1893 roku przeorganizował on Ligę Polską na Ligę Narodową. Było to możliwe, gdyż do swoistego zamachu stanu przekonał Zygmunta Balickiego, który jako emigracyjny emisariusz z Genewy kład podwaliny pod „Zet” oraz Jana Ludwika Popławskiego, Komisarza Krajowego LP na Królestwo Polskie, którego redakcja „Głosu” rozgrzewała patriotyczne dusze młodych „zetowców”.
Jak rozwijała się natomiast organizacja tych ostatnich? Związek Młodzieży Polskiej, jak już zaznaczałem, miał zrzeszać polską młodzież na uczelniach w państwach zaborczych oraz w ośrodkach emigracyjnych – w Europie Zachodniej i Rosji. Iskra przywieziona na ziemie polskie z emigracji pozwoliła powołać Związek Młodzieży Polskiej i zawiązać jego struktury w 1887 r. w Krakowie i Warszawie, a po paru miesiącach także koła we Lwowie, Wrocławiu i Puławach. Ten żar tajnej, niepodległościowej organizacji wrócił niejako również do środowisk polonijnych w wielu miastach: Wiedeń, Praga, Berlin, Heidelberg, Karlsruhe, Petersburg Charków, Odessa, Paryż, Genewa, Lozanna, Zurych, Dorpat, Ryga. Co prawda liczba kół jak sam początek jest dość okazała, to jednak stan osobowy i prężność poszczególnych były dość zróżnicowane.
Zróżnicowane nie były natomiast zasadnicze cele organizacji, które historycy wyodrębniają dość czytelnie. Dalekosiężnym celem ZMP była niepodległość Polski, której odrodzenie odbędzie się w duchu ideałów demokratycznych i sprawiedliwości społecznej. W punkcie wyjścia „Zet”, zakładając przychylność nacji zamieszkujących dawną Rzeczpospolitą dla wspomnianego ideału niepodległej Polski. Oferował niejako tolerancję narodowościową i religijną. Wszechstronne działania na rzecz tego ideału i strategicznego celu miały równolegle łączyć Polaków ponad różnicami stanowymi czy dzielnicowymi oraz przynosić awans cywilizacyjny. Swoista walka „zetowców” to wewnętrzna praca formacyjna i samokształceniowa, docieranie do umysłów rówieśników i kształtowanie ich duszy poprzez patriotyczne imponderabilia, wreszcie – jako opcja, której jednak nie odrzucono – irredenta w korzystnej sytuacji geopolitycznej.
Przemysła Waingertner, autor monografii poświęconej tej organizacji, spoglądając z perspektywy kilku dekad działalności „Zet-u” charakteryzował go następująco:
Zetowcy, dążąc do uzyskania wpływu na kształtowanie postaw młodych Polaków, prowadzili działalność obejmującą zarówno ziemie polskie, jak i zagranicę, a polegającą na zakładaniu, inspirowaniu lub włączaniu się w prace związków akademickich, uczniowskich, młodzieży robotniczej i chłopskiej. Starali się również współtworzyć nowe lub penetrować istniejące struktury „dorosłego” społeczeństwa. Wspomniane poczynania doprowadziły do ukształtowania się sieci organizacji o charakterze zarówno konspiracyjnym, jaki jawnym, kierowanych lub inspirowanych przez „braci” zetowych[1].
[1] P. Waingertner, Ekspozytury i wpływy Związku Młodzieży Polskiej „Zet” w okresie zaborów (1886–1914), [w:] „Przegląd Nauk Historycznych”, R. XVI, 2017, nr 1, s. 138.
W pierwszej fazie istnienia ZMP zauważamy jedno szczególne narzędzie do osiągnięcia przynajmniej części powyższych celów. Na początku lat 90. XIX wieku „zetowcy”, poza regularną działalnością i rozwojem struktur, odznaczyli się bowiem organizowaniem publicznych obchodów rocznic historycznych. Głośne były zwłaszcza warszawskie manifestacje z okazji Konstytucji 3 Maja (1891) czy insurekcji kościuszkowskiej i tzw. kilińszczyzny (1894). Ta ostatnia była warszawską odsłoną powstania kościuszkowskiego, kiedy w zbrojnym wystąpieniu przeciwko rosyjskiemu garnizonowi wzięła udział liczna ludność cywilna, na czele której wsławił się szew Jan Kiliński.
Przenikające się struktury Ligi Polskiej, od 1893 r. Narodowej, Stowarzyszenia „Łączność”[1] (od 1893 r. wcielonego do Ligi Narodowej), czasopisma „Głos”, a przede wszystkim warszawskiego „Zet-u”, postanowiły uczcić setną rocznicę tych wydarzeń. Była to już kolejna akcją z lat 1891-1894, w której wspomniane środowiska wykorzystywały obchody historyczne do patriotycznej mobilizacji ludności Warszawy i Królestwa Polskiego. Oprócz manifestacji publicznych dystrybuowano odezwy czy wzywano do obchodzenia żałoby narodowej. Sukces mobilizacyjny manifestacji z 17 kwietnia 1894 r. miał jednak pyrrusowy charakter.
Same obchody rozpoczęły się poranną mszą św. w katedrze św. Jana, po której kilkusetosobowy tłum, głównie młodzieży studenckiej i inteligencji, ruszył w kierunku Starego Miasta, gdzie znajdował się niegdyś dom Kilińskiego. Celem manifestacji stał się także pałac na Miodowej, który w czasach insurekcji był siedzibą gen. Józefa Igelströma, dowodzącego wojskami rosyjskimi. W okolicach Podwala drogę manifestantom zagrodziła jednak rosyjska policja, a aresztowania objęły ok. 240 osób, z czego lwią część stanowili studenci. Wielu czekało wielomiesięczne więzienie lub jeszcze dłuższe zesłanie w głąb państwa carów.
Cenne w wymiarze społeczno-narodowym przełamywanie popowstaniowej apatii i wskrzeszanie ducha narodu miało jednak gorzki smak dla obydwu organizacji – „Zet-u” i Ligi Narodowej, za sprawą rosyjskich represji. W Protokole posiedzenia zjazdu lokalnego członków Rady Tajnej Ligi Narodowej w Genewie z czerwca 1895 r. zapisano w odniesieniu do tych wydarzeń:
W roku Kościuszkowski Liga Narodowa zarządziła szereg manifestacji w Warszawie i na prowincji w formie zamówionych po kościołach nabożeństw, które licznie były uczęszczane przez publiczność. Ostatnia manifestacja 17 kwietnia w chwili przeniesienia jej z kościoła na ulicę zakończyła się masowymi aresztami; wzięto przy tym całą niemal ostatnią grupę Związku Młodzieży Polskiej oraz kilkunastu członków LN. Ponowne aresztowania w sierpniu, przedsięwzięte zresztą bez wyraźnych powodów, osłabiły chwilowo wyższe szczeble organizacji[2].
Ostatnia fraza odnosi się zasadniczo tylko do Ligi. Po kwietniowej manifestacji i kilku miesiącach śledztwa druga fala aresztowań wobec wiodącego ogniska „Zet-u” była na tyle silna, że jego główną działalność. Czyli bieżąca aktywność Centralizacji i akcje zewnętrzne, właściwie wygasła na kilka lat.
cdn.
[1] Organizacja powstała w 1888 r., która miała zapewniać kontynuację pracy kulturalno-społecznej i skupiać członków „Zet-u” kończących studia. Podlegała Lidze Polskiej i prowadziła m.in. działalność publicystyczno-propagandową (seria broszur Z dzisiejszej doby). Po reorganizacji Ligi Polskiej na Ligę Narodową zakończono jej działalność wchłaniając kadry. Szerzej zob.: T. Wolsza, Stowarzyszenie „Łączność” 1888-1893. U źródeł Ligi Narodowej, „Dzieje Najnowsze”, 1988, nr 2, s. 3-33.
[2] Liga Narodowa 1887-1906. Sprawozdania, odezwy, dokumenty, wstęp i oprac. M. Werner, Kraków 2015, s. 41.