Po męczeństwo: pierwszy Polak na Tajwanie i w Japonii

Autor:Piotr Ewertowski

Wojciech Męciński to jezuita i najprawdopodobniej pierwszy Polak, który odwiedził Tajwan i przybył do Japonii. Ten drugi kraj podarował mu męczeńską śmierć, o którą podobno się modlił już podczas pobytu w nowicjacie w Rzymie, klęcząc u grobu Stanisława Kostki. Jego historia jest też związana ze słynnym filmem „Milczenie” w reżyserii Martina Scorsese.

Film ten przedstawia podróż dwóch fikcyjnych jezuitów do Japonii na wieść o apostazji ich współbrata i dawnego mentora Cristóvão Ferreiry. Akurat ta postać jest prawdziwa, jak i fakt, że ten jezuita oraz przełożony misji w Japonii w trakcie tortur wyrzekł się wiary, a potem przybrawszy szaty buddyjskiego mnicha sam brał udział w zwalczaniu chrześcijaństwa w Kraju Kwitnącej Wiśni. W 1642 roku odbyła się też wyprawa po złamaniu się Ferreiry. Uczestniczył w niej właśnie Wojciech Męciński, który od kilkunastu lat usiłować dostać się do Japonii. Liczne perypetie w podróży, a potem niechęć przełożonych do wysyłania misjonarzy na niemal pewną śmierć, znacznie opóźniła jego wizytę w tym kraju. Apostazja przełożonego misji oraz jego nowa antychrześcijańska działalność skłoniła wizytatora Towarzystwa Jezusowego Antonio Rubino do wzięcia kilku towarzyszy i wsparcia cierpiących okrutne represje japońskich katolików. Wielu było tej podróży przeciwnych. Męciński mógł jednak swoje marzenie spełnić – o ewangelizacji w Japonii i o męczeństwie.

Portugalczycy w Nagasaki, Źródło: Domena Publiczna, via Wikimedia Commons
Portugalczycy w Nagasaki, Źródło: Domena Publiczna, via Wikimedia Commons

Kakure-kirishitan

Już wówczas Japonia była krajem zamkniętym. Dwa lata wcześniej, w 1640 roku, Japończycy spalili portugalski statek, który przybył od ich kraju, a większość załogi skończyła bez głowy. Nieliczni, którzy ocaleli, byli wyraźną wiadomością, że shogunat ich tutaj nie chce.

Pierwsze prześladowania w Japonii, gdzie liczba chrześcijan zadziwiająco szybko rosła, rozpoczęły się już pod koniec XVI wieku. Jednakże dopiero edykt antychrześcijański z 1612 roku stanowi pewną cezurę. Wkrótce wygnano wszystkich misjonarzy, ale represje dotykały przede wszystkim katolików z elit oraz księży, czyli bateren (od padre, czyli „ojciec” po portugalsku). Dopiero słynne powstanie w Shimabara sprawiło, że nie oszczędzano już nikomu, kto wyznawał chrześcijaństwo. Shigemasa Matsukura przejął władanie tym regionem po wygnaniu katolickiego rodu Arima. Chcąc przypodobać się shogunowi surowo represjonował ogół kirishitan, czyli również „szeregowych” chrześcijan i nałożył ogromne daniny na stawianie monumentalnych budowli. Antychrześcijańska działalność oraz głód spowodowany wysokimi obciążeniami na chłopów doprowadził do rebelii. Rychło przyłączyła się grupa roninów, którzy pozbawieni majątku i zajęcia chętnie angażowali się w takie ryzykowne przedsięwzięcia. Armia shoguna Iemitsu Tokugawy zdobyła zamek Hara, w którym powstańcy się zabarykadowali i zmasakrowała nawet kilkadziesiąt tysięcy znajdujących się tam osób.

Od tego czasu nie było litość dla chrześcijaństwa w Japonii. Katolicy zeszli całkowicie do pod ziemi i praktykowali swoją wiarę w absolutnym ukryciu. Dla niepoznaki chodzili na nabożeństwa shinto a wizerunki Jezusa i świętych przypominały na przykład Buddę. Stali się kakure-kirishitan, czyli „ukrytymi chrześcijanami”. W tej atmosferze terroru ugiął się o. Ferreira, i do takiej kraju przybył Męciński.

Kręta droga Polaka do Japonii

Jego droga do bycia jezuitą i misjonarzem nie była prosta. Rodzina sprzeciwiała się jego powołaniu. Po wstąpieniu do zakonu Wojciech Męciński przekazał cały swój majątek krakowskiemu kolegium jezuitów. Wywołało spór z jego rodziną, która zaczęła się domagać zwrotu tych dóbr. Dlatego pomimo zgody na wyjazd do Kraju Kwitnącej Wiśni był zmuszony wrócić do ojczyzny, by rozwiązać spór. Opuścił Europę, wypływając z Lizbony, dopiero w 1631 roku. Miał wówczas 30 lat. Na upragnioną Japonię musiał jednak poczekać kolejne 10.

Wojciech Męciński, Źródło: Domena Publiczna, via Wikimedia Commons
Wojciech Męciński, Źródło: Domena Publiczna, via Wikimedia Commons

Statek, który miał płynąć do Indii, w wyniku niesprzyjających wiatrów dotarł do… Brazylii (mówi się, że ponad 100 lat wcześniej tak właśnie przez przypadek Pedro Cabral „odkrył” dla Portugalii ten obszar Ameryki Południowej). Okręt zawrócił do Portugalii z ciężko chorym Wojciechem, który do indyjskiego Goa dopłynął dopiero w 1633 roku. Następnie skierował swoje kroki do Wietnamu, skąd miał wyprawić się do Japonii. Jego plany znów zostały pokrzyżowane. Po opuszczeniu Wietnamu wpadł w ręce protestanckich Holendrów. Ze względów ekonomicznych i religijnych byli oni skonfliktowani z Hiszpanami i Portugalczykami.

Męciński został wysłany na Tajwan, gdzie osiedleni od 1624 roku Holendrzy skutecznie wypierali słabą kolonię hiszpańską na tej wyspie. Spędził tam w niewoli kilka miesięcy. Opiekował się chorymi współwięźniami, a jego znajomość medycyny wkrótce docenili Holendrzy. Gubernator Tajwanu, prawdopodobnie był to już będący na tym stanowisku od schyłku 1636 roku Johan van der Burg, poprosił go o pomoc w leczeniu jego chorego syna. Dziecko wyzdrowiało, a polski misjonarz zyskał holenderską przychylność

Upragnione męczeństwo Męcińskiego

Po uzyskaniu wolności Wojciech Męciński, nazywany w Azji Alberto, pracował przez kilka lat w Kambodży. Wówczas przełożeni nieprzychylnie patrzyli na podania o wyjazd na misje do Japonii. Po Shimabarze sytuacja się jedynie zaostrzyła.

Wspomniany o. Ferreira dokonał apostazji już w 1633 roku, niecały miesiąc po schwytaniu przez japońskie władze. Dopiero jednak w 1636 roku zgromadzeni w Makau ojcowie z Towarzystwa Jezusowego zebrali odpowiednie dowody, by formalnie usunąć zdrajcę z zakonu. Niebawem do pojawiły się wieści jeszcze gorsze. Ich dawny współbrat nie tylko wyrzekł się Chrystusa, ale zaczął aktywnie uczestniczyć w przesłuchiwaniach złapanych misjonarzy, przyczyniając się do ich śmierci. Tego było za wiele.

Ekspedycja Antonio Rubino, w której brał udział Polak, wyruszyła z hiszpańskiej Manili na Filipinach do Japonii w lipcu 1642 roku. Jednym z celów miało być również skłonienie Ferreiry do powrotu na właściwą drogę. Oczywiście, wszystko odbywało się w konspiracji. Zakonnicy przypłynęli w przebraniu Chińczyków. Schwytano ich po miesiącu potajemnej podróży po Japonii. W przesłuchaniu w Nagasaki miał uczestniczyć sam Ferreira, który wciąż pozostawał nieugiętym apostatą.

Tortury stosowane przez Japończyków były dobrze znane Europejczykom w Azji i opisywane w różnych źródłach. Do gardeł nieszczęśników wlewano olbrzymią ilość wody, wypełniając ich całe wnętrzności, a następnie przygniatano z dwóch stron drewnianymi deskami. Ból był niewyobrażalny. Męcińskiego z Towarzyszami traktowano tak przez ponad pół roku. Jednak misjonarze pozostali nieugięci. Zastosowano inną torturę – ana-tsurushi. Zakonników zawieszono do góry nogami w dole pełnym ekstrementów. W marcu 1643 roku Wojciech Męciński zmarł jako męczennik za wiarę.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Skip to content