Ostatnia strażniczka polskości na Podbużu

Autor:Krystyna Frołowa-Fadejczuk

W trakcie działań społecznych na Ukrainie trafiamy w przeróżne miejsca. Pomimo, że mieszkamy tutaj od urodzenia ciągle odnajdujemy nowe miejsca gdzie mieszkają Polacy. Często potrzebują oni wsparcia materialnego, ale też zwykłych rozmów oraz towarzystwa. Podczas takiej wyprawy w ramach akcji #RodacyBohaterom trafiliśmy do domu Pani Heleny – ostatniej strażniczki polskości na Podbużu.

Po lewej Helena Marycz i Krystyna Frołowa-Fadejczuk – Prezes CPK Odra-Niemen-Dniestr

Wyprawa paczkowa do Podbuża

Ostatnio zadano nam pytanie, czy zawsze odwiedzacie z paczkami te same osoby? Owszem, tych, kogo już znamy jak najbardziej. Są to przeważnie osoby starsze, które nikogo nie mają i czekają aż ich ktoś odwiedzi, porozmawia z nimi, spędzi czas w ich towarzystwie.

Przy pomocy naszych przyjaciół z innych organizacji, gdy organizujemy dalsze wyprawy paczkowe dowiadujemy się o Polakach w innych regionach. Tak też było podczas wyjazdu do Borysławia, gdzie z paczkami odwiedziliśmy Regionalne Towarzystwo Kultury Polskiej Borysławia. Tam dowiedzieliśmy się, że w miejscowości Podbuż w oddali od wszystkich mieszka ostatnia Polka w tej miejscowości – pani Helena Marycz.

Pod Podbuż jako przewodniczka wyjechała po nas wnuczka pani Heleny. Zostawiliśmy samochód i poszliśmy pieszo ponieważ nie było możliwości przejazdu autem… To była niewielka przygoda. Okazało się, że Pani Helena mieszka po drugiej stronie wioski, za rzeką, gdzie już nikt nie pozostał. Jej chata znajduje się tuż pod lasem, a za sąsiadów ma tylko zwierzęta leśne. Jak się później okazało Pani Helena to ostatnia strażniczka polskości na Podbużu

Ostatnia strażniczka polskości na Podbużu
Droga do Pani Heleny przez rzekę...

Rodzinna historia

Do II wojny światowej mieszkało tu dużo Polaków, była to tak zwana kraina podbuska.
Były to bardzo trudne dla nas czasy – opowiada pani Helena.
Podczas wojny matka musiała nas ukrywać przed bandami UPA. Pamiętam, tato pracował jako stróż naszego domu, a moja mama tak się bała, że kiedy nas układała do spania, sama siedziała przy oknie i nas pilnowała. Chociaż wówczas u nas jeszcze nie było takich mordów… ale tam gdzieś daleko koło Lwowa było, ludzie opowiadali, że działy się straszne rzeczy

Pani Helena to patriotka która nie zważając na zagrożenia zachowała polskość i przekazała ją swoim dzieciom i wnukom.

Sąsiadów tu teraz nie mam, tam był jeden dom, tam też był dom – pani Helena pokazuje nam ręką na rozbite chaty.
Teraz tam nikt nie mieszka. Ja mam pracę, bo ja jeszcze krowę mam jedną i jedną kurę, to moje koleżanki– mówi

 – U nas kiedyś tu był raj. Tu były zające, bo tu łąki i trawa była. Tu nie było lasu. Pamiętam bo ja tu przecież od urodzenia mieszkam, a mnie w lutym się wypełnia 89 lat. To piękny wiek, prawda? Teraz dookoła las rośnie, on wyrósł razem ze mną. Tam siostrzyczka moja rośnie, tam na pagórku – tak pani Helena mówi o pobliskiej sośnie.
Kiedyś ja miałam mamę, tatę, braci. Teraz tej sośnie lepiej niż mi, bo ona ma sąsiadów dużo, dużo drzew obok niej wyrosło, a ja sama… Ale co robić, ja tu przyzwyczajona jestem, mam zajęcie, ręce jeszcze pracują, ale nogi już nie chodzą, trudno już jest. Już do rzeki bym nie zaszła. Chciałabym tu dokończyć swego życia.

Pani Helena to ostatnia strażniczka polskości na Podbużu ponieważ została ostatnią osobą mieszkającą na tych terenach. Pani Helena bardzo lubi przyjmować gości i zawsze czeka jgdy ktoś ją odwiedzi.

Bardzo mile spędziliśmy czas w jej towarzyskie oraz z wielką ciekawością słuchaliśmy opowieści z czasów młodości pani Heleny.

Ostatnia strażniczka polskości na Podbużu
Droga do domu pani Heleny Marycz
Chatka Pani Heleny Marycz – Ostatniej strażniczki polskości na Podbużu

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Skip to content