Niedawno pisałem o Zjeździe Kresowych NGO w pięknym podlaskim Tykocinie. Zaledwie kilka dni później w tym samym miejscu odbył się II Zjazd Kresowej Młodzieży Szkolnej, organizowany przez Instytut Suwerennej w ramach Podlaskiego Międzynarodowego Domu Spotkań. Na czterodniowy pobyt do podlaskiego miasteczka przybyła grupa 15 nastolatków z Białorusi oraz 10 z Łotwy, pod opieką 5 nauczycieli. W imieniu Stowarzyszenia Odra-Niemen wziąłem udział w tym wydarzeniu aby zobaczyć, jakie wrażenie na młodzieży z Kresów zrobi nasz kraj, oraz czego ta wizyta ich nauczy.
Wszystkie drogi prowadzą do Tykocina
Zjazd zaplanowany był na dni od 28 do 31 października. Już 27 października na miejsce dotarła grupa z Łotwy, natomiast dzień później dołączyli do nich koledzy z Białorusi. Jednocześnie z różnych stron Polski- i nie tylko- na miejsce zjeżdżali się prelegenci oraz przedstawiciele mediów, w tym ja. Można powiedzieć, że wszystkie drogi prowadziły do Tykocina. Zjazd odbywał się w słynnym tykocińskim „Alumnacie”, który regularnie gości wydarzenia Podlaskiego Międzynarodowego Domu Spotkań. Gospodarzami byli przedstawiciele Instytutu Suwerennej, którzy dwoili się i troili, żeby połączyć wykłady z różnymi rozrywkami. Jak wiadomo ciężko jest przykuć uwagę nastolatków, lecz wydaje się, że ta trudna sztuka się udała.
Wykłady i wycieczki
Od razu po zakwaterowaniu 28 października wieczorem na uczestników zjazdu czekał pierwszy wykład, tak więc rzuceni zostali na głęboką wodę. Tematem było „Czym jest historia i polityka historyczna?”, prowadzącym był Krystian Jaworski. Później wszyscy powiedzieli kilka słów o sobie, w końcu podstawą zjazdu jest integracja. Zmęczona podróżą młodzież od razu po kolacji poszła do swoich pokojów. Następnego dnia z samego rana ruszyliśmy do Białegostoku. Pierwszym punktem programu stanowiło zwiedzanie Muzeum Pamięci Sybiru. Dla młodzieży ze Wschodu było to poruszające i osobiste doświadczenie, gdyż zapewne w swoich rodzinach mieli osoby dotknięte zsyłkami. Zwiedzanie odbywało się poprzez system Tour Guide, także każdy mógł w swoich słuchawkach odwiedzać kolejne etapy we własnym tempie. Dla mnie osobiście również była to pierwsza wizyta w tym muzeum, więc zupełnie wyłączyłem swój kontakt ze światem zewnętrznym, skupiając się na tragicznej historii Sybiraków. Po zakończeniu zwiedzania udaliśmy się do Filharmonii Białostockiej, gdzie oprócz głównej sceny i tarasu widokowego wpuszczono nas również za kulisy, gdzie aktorzy przebierają się w stroje i przygotowują do występów.
Po powrocie Rajmund Klonowski przeprowadził wykład pt. „Co oznacza „Litwo, ojczyzno moja” w Panu Tadeuszu”. Wieczorem uczestnicy mogli spróbować swoich sił w walce szablą (oczywiście gumową) pod okiem rekonstruktorów historycznych, odtwarzających żołnierzy sarmackiej Rzeczpospolitej. Kolejnego dnia, od rana obywały się wykłady dotyczące kartografii prowadzone przez profesora Krzysztofa Kałamuckiego z UMCS. Po obiedzie nastąpił czas na rozrywkę. Udaliśmy się na zamek w Tykocinie, a następnie obejrzeliśmy film „Legiony” z 2019 roku, opowiadający historię Legionów Józefa Piłsudskiego. Po seansie Adam Radziszewski poprowadził dyskusję o filmie, w którą młodzież chętnie się włączyła, wymieniając się swoimi uwagami. Na koniec dnia zorganizowana została mała dyskoteka, aby pomóc młodym ludziom przełamać lody i wzajemnie się poznać. Ostatniego dnia po śniadaniu odbył się ostatni wykład o poważnym przesłaniu, dotyczącym Zbrodni Katyńskiej prowadzony przez Teresę Mlejnek- Dylewską z białostockiego IPN. Po czym przedstawiciele Instytutu Suwerennej Patryk Szulak i Olgierd Dobrowolski wręczyli wszystkim uczestnikom pamiątkowe certyfikaty. Zjazd zakończył się wspólnym obiadem i odjazdem młodzieży do domu w południe 31 października
Polacy z różnych stron
Spotkanie młodych Polaków z Łotwy i Białorusi początkowo nie było łatwe. Pochodzą oni w końcu z mocno odmiennych od siebie środowisk i kultur. Pewnym spoiwem był język rosyjski, gdyż znajomość polskiego zależna była od grupy. Wszyscy młodzi z Białorusi dobrze mówili po polsku, w większości nawet bez charakterystycznego wschodniego akcentu. Natomiast ich koledzy z Łotwy mieli problemy z ojczystą mową. Co prawda w szkole, w starszych klasach mają naukę języka polskiego, więc rozumieli co się do nich mówi, ale był problem ze zbudowaniem dłuższego zdania po polsku. Jako że wszyscy pochodzą z krajów dawnego Związku Sowieckiego, płynnie mówią po rosyjsku i w tym języku mogli porozumiewać się z grupą białoruską.
Uczniowie z Łotwy dość dobrze znają również język angielski, co ułatwiało mi komunikację z nimi. Podczas gdy z grupą z Białorusi spokojnie można było rozmawiać po polsku. Przez pierwsze dni młodzi ludzi trzymali się raczej swoich grup. Stopniowo zaczęli się jednak otwierać na siebie nawzajem. Najważniejszym momentem wzajemnej integracji była dyskoteka w ostatni wieczór. Wtedy przysłowiowe lody zostały ostatecznie przełamane . Nastolatkowie zaczęli rozmawiać swobodnie między sobą i wymieniać kontaktem w mediach społecznościowych. Następnego dnia wszyscy żałowali, że już muszą wracać do domów. Różnice kulturowe zatarły się- wszyscy są w końcu Polakami, choć z różnych stron.
Dojrzała młodzież
Warto zaznaczyć, że nie tylko podczas zabawy młodzi kresowiacy wykazywali się zaangażowaniem. Również w czasie wykładów uważnie słuchali i przyswajali informacje, często dotyczące trudnych tematów. Co prawda wstydzili się zadawać pytania na forum publicznym, ale podczas późniejszych rozmów widać było, że wiele zapamiętali i chcieli dowiedzieć się więcej. Szczególnie angażujące były dla nich zajęcia z przedstawicielką białostockiego IPN, podczas których dostali za zadanie identyfikację ofiar Zbrodni Katyńskiej, na podstawie detali np. odznaczeń lub stopni wojskowych. Muszę przyznać, że kresowa młodzież zrobiła na mnie wrażenie swoją dojrzałością i znajomością kanonu polskiej kultury, jak „Pan Tadeusz” czy „Trylogia”.
Pierwsze owoce wizyty
Mimo, że spędziliśmy ze sobą tylko cztery dni, ciężko było się rozstawać. Już podczas pożegnania pojawiły się plany na przyszłe spotkania. Zaledwie po kilku dniach pojawiły się pierwsze owoce wizyty Kresowiaków. Mianowicie nauczycielka z Łotwy przekazała, że jej podopieczni zaczęli zapisywać się na dodatkowe lekcje polskiego, aby szybciej nauczyć się naszego języka przed kolejną wizytą w Polsce i nie odstawać pod tym względem od kolegów z Białorusi. Młodzież nie może się również doczekać, kiedy złożymy im wizytę w dawnych polskich Inflantach. Na przyszły rok planowane są kolejne odsłony Zjazdu Kresowej Młodzieży Szkolnej na podlaskiej ziemi. Oby wzięło w nich udział jak najwięcej naszych młodych rodaków, z przeróżnych krajów ziem wschodnich dawnej Rzeczpospolitej.