Na kresach Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w mieście Dorpat (dzisiejsze Tartu), z rozkazu króla Stefana Batorego powstała jezuicka szkoła, dając początek tutejszemu uniwersytetowi. Historia ta, spleciona z polskimi wątkami, odcisnęła niezatarte piętno na tej estońskiej metropolii.
Batory a uniwersytet w Dorpacie
W XVI wieku, Dorpat, dzisiejsze Tartu, był częścią Inflant, prowincji Rzeczypospolitej Obojga Narodów. To właśnie tutaj, w 1583 r., z inicjatywy króla Stefana Batorego, jezuici założyli Gymnasium Dorpatense. Batory, słynny z wielu reform edukacyjnych, chciał szerzyć wiedzę i rekatolicyzować protestancką ludność Estonii. Jego decyzja o powierzeniu tego zadania jezuitom była przemyślana, jako że zakon ten miał już doświadczenie w prowadzeniu szkół w Polsce.
Co polskiego znajdziemy nad Rzeką Matką?
Po zwycięskiej wojnie z Rosją, Batory nadał dla Dorpatu dwa cenne dary – biało-czerwone barwy oraz szkołę wyższą. Historycy spierają się, czy otwarcie Gymnasium Dorpatense było początkiem uniwersytetu, który ostatecznie został założony przez szwedzkiego króla Gustawa Adolfa w 1632 roku jako Universitas Gustaviana. Mimo to, wpływy polskie w Dorpacie są widoczne do dziś.
Polskie ślady na estońskim uniwersytecie
Dzisiejszy Uniwersytet w Tartu, składający się z około 150 budynków, ma bogatą historię. Warto odwiedzić główny gmach uniwersytetu, zaprojektowany przez Johanna Wilhelma Krausego w latach 1804-1809. Klasycystyczny budynek skrywa wiele polskich pamiątek, w tym karcer, w którym przetrzymywano niesubordynowanych studentów. Na jego ścianach do dziś można znaleźć wyryte polskie nazwiska i zapiski, choć wiele z nich uległo zniszczeniu w pożarze w 1965 r. Jednym z takich polskich „więźniów” był Jan Rodecki, polski szlachcic, który studiował medycynę w Tartu pod koniec XIX wieku. Rodecki, utalentowany artysta, pozostawił po sobie 60 rysunków narysowanych w karcerze.
Co łączy króla Batorego i prezydenta Raczkiewicza?
Na ścianie głównego budynku uniwersyteckiego umieszczona została również tablica pamiątkowa upamiętniająca króla Stefana Batorego. Została ona wmurowana w 2005 r. i przedstawia Batorego z mieczem i inskrypcją w językach estońskim i polskim, oddającą hołd jego wkładowi w rozwój miasta i uniwersytetu.
W budynku wydziału prawa, Iuridicum, znajduje się kolejna tablica upamiętniająca, tym razem, Władysława Raczkiewicza, prezydenta RP na uchodźstwie, który studiował prawo w Tartu na początku XX wieku. Jego postać w studenckim mundurze jest symbolem silnych związków polsko-estońskich na tej uczelni.
Brać polska na estońskim uniwersytecie
Wirtualna wystawa w Muzeum Historycznym Uniwersytetu w Tartu poświęca uwagę wielu polskim studentom i profesorom, którzy przyczynili się do rozwoju nauki w tym miejscu. Benedykt Dybowski, znany polski przyrodnik, oraz Bronisław Malinowski, wybitny antropolog, to tylko niektóre z nazwisk związanych z Tartu. Ponadto studencka Polonia w Dorpacie była na tyle silna i kreatywna, że stworzyła jedną z najstarszych polskich korporacji studenckich. Charakterystyczne nakrycie głowy członków tej organizacji, zwane maciejówką, miało biało-czerwone barwy, symbolizujące Polskę i Tartu.
Edukacyjna enklawa
Tartu, z bogatą historią i licznymi polskimi wątkami, jest miejscem o wyjątkowym znaczeniu dla Polaków. Dziś możemy spacerować po jego zabytkowych uliczkach, odwiedzać uniwersyteckie budynki i muzeum, gdzie polskie ślady są wciąż żywe. Ta estońska metropolia, niegdyś edukacyjna enklawa dla wielu Polaków, nadal pozostaje symbolem polsko-estońskiej współpracy i wspólnej historii.
Uniwersytet w Tartu, z jego polskimi wątkami, jest żywym dowodem na to, jak historia i kultura mogą się przenikać, tworząc unikalne dziedzictwo. Dziś, zarówno mieszkańcy Tartu, jak i odwiedzający, mogą czerpać z tego bogactwa, odkrywając kolejne poloniki.