Nie tylko kutia! Odkryj kresowe tradycje Bożego Narodzenia

Autor:Kacper Kmieciak

Już niedługo Wigilia. Za chwilę wszyscy połamiemy się opłatkiem z najbliższymi, zjemy wspólną uroczystą wieczerzę i zaśpiewamy radośnie kolędy. I chociaż we wszystkich polskich domach Święta Bożego Narodzenia wyglądają podobnie, to rzecz jasna nie identycznie. Łatwo możemy wskazać kilka różnic, dzięki którym bez trudu odgadniemy o jakim regionie Naszego kraju mowa. Tak jest dziś, tak było i dawniej. I to nie tylko w dzisiejszej, ale i w tej dawnej Polsce. I tak jak to było drzewiej, tak i dziś Nasi Rodacy na Kresach chociaż wciąż bardzo podobnie, to jednak nieco inaczej celebrują Boże Narodzenie. Dziś zapraszamy Państwa na świąteczną wycieczkę do domów Kresowian, by przyjrzeć się jak dawniej, ale również jak dziś obchodzi się u Nich Gwiazdkę.

Kolędnicy z okolic Mohylewa z 1903 roku. Źródło: See page for author, Public domain, via Wikimedia Commons
Kolędnicy z okolic Mohylewa z 1903 roku. Źródło: See page for author, Public domain, via Wikimedia Commons

Zacznijmy od stołu

Skoro w tytule stwierdziłem, że nie tylko kutia, to wypadałby zacząć Naszą wycieczkę od przyjrzenia się bliżej wigilijnej wieczerzy na Kresach. Faktycznie, pierwszym skojarzeniem ze wschodem Polski jak i z dzisiejszymi Kresami jest wywołana przeze mnie kutia. Rzecz jasna na niej najważniejsza kolacja w roku się nie kończy. Oczywiście ogólnopolskim zwyczajem Wigilia rozpoczyna się od dzielenia się opłatkiem. Warto dodać, że jest to polska, a nie po prostu katolicka tradycja. Dzięki temu na Kresach łatwo odróżnić Polaków od innych żyjących obok nich katolików.

Tytułowa kutia w wersji z rodzynkami i orzechami. Źródło: No machine-readable author provided. Zserghei assumed (based on copyright claims)., Public domain, via Wikimedia Commons
Tytułowa kutia w wersji z rodzynkami i orzechami. Źródło: No machine-readable author provided. Zserghei assumed (based on copyright claims)., Public domain, via Wikimedia Commons

Świąteczny posiłek zaczyna się od zupy i trzeba przyznać, że w wielu miejscach w Polsce króluje barszcz czerwony. Oczywiście można spotkać inne zupy, jednak nie są one aż tak powszechne. Na Kresach sytuacja ma podobnie, ale nie do końca. Prócz barszczu dużą popularnością cieszyła się i cieszy się nadal zupa grzybowa. Czasami podawana z łazankami a w okolicach Mińska z uszkami. Również zupę rybną można spotkać na niejednym kresowym stole w Wigilię. Czasem zwłaszcza w starszych opisach możemy natrafić na nieco bardziej ekstrawagancje polewki takie jak zupa migdałowa oraz zupa cytrynowa.

Przechodząc płynnie od zup do dań głównych skupmy się teraz na nich. Oczywiście Wigilia jest postna, więc na kresowym stole nie znajdziemy dań mięsnych. Tutaj poza rybami, o których za chwile wspomnę prym wiodą dania mączne. Prócz znanych Nam wszystkim klusek z makiem, kapusty z grochem i pierogów ruskich oraz z kapustą i grzybami warto wymienić takie dania jak: kulebiaki, bliny, pampuszki i kołacze. Różnego rodzaju gołąbki również są czymś z czym w centralnej Polsce możemy spotkać się równie rzadko jak z kulebiakiem na Wigilię. A jednak na Kresach jarskie gołąbki faszerowane ziemniakami, kaszą i grzybami bądź marchewką z ryżem nie są niczym nadzwyczajnym. Na dzisiejszej Litwie i Białorusi również ziemniaki pomieszane z kapustą kiszoną nie są niczym nadzwyczajnym w czasie gwiazdkowej wieczerzy.

Świąteczny kulebiak z kapustą. Źródło: A. Savin, CC BY-SA 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0>, via Wikimedia Commons
Świąteczny kulebiak z kapustą. Źródło: A. Savin, CC BY-SA 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0>, via Wikimedia Commons

Skupmy się teraz na królowych wilijnego stołu – rybach.  W każdym polskich domu tak w rozumieniu dzisiejszej Polski, jak i ogółu Naszego narodu w Wigilię nie może zabraknąć dań z ryb. Na Kresach, tak jak w centralnej Polsce bez trudu odnajdziemy tego dnia karpia i śledzia podawanego na wiele sposób. Jednak w kwestii wigilijnych ryb im dalej na południe tym bardziej interesująco. Na Polesiu bowiem popularnym daniem na wigilię jest leszcz nadziewany kaszą gryczaną. Idąc jeszcze dalej na południe tj. na Podole i do Lwowa możemy spotkać na wigilijnym stole szczupaka. Chociaż królował tak zwany szczupak po żydowsku (w galarecie z dużą ilością warzyw) można spotkać również szczupaka na szaro w sosie cytrynowym oraz szczupaka na żółto z szafranem i rodzynkami. Rzadziej na kresowym wigilijnym stole gościł również lin w galarecie oraz karaś smażony w towarzystwie czerwonej kapusty.

Karp po żydowsku – jedno z najpopularniejszych kresowych dań wigilijnych. Źródło: laf.herfurth, CC BY-SA 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0>, via Wikimedia Commons
Karp po żydowsku – jedno z najpopularniejszych kresowych dań wigilijnych. Źródło: laf.herfurth, CC BY-SA 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0>, via Wikimedia Commons

Przechodząc do deserów to na Kresach prócz tytułowej kutii w Wigilie nie może zabraknąć komputu z suszu oraz kisielu żurawinowego (w o wiele bardziej płynnej formie niż dzisiejsze kisiele z torebki). Na Wileńszczyźnie popularne są również tak zwane śliżyki (małe drożdżowe kulki z makiem) podawane w asyście podsyty. Oczywiście prócz wyżej wymienionych smakołyków na kresowym stole wigilijnym nie może zabraknąć ciast. Wszelkiego rodzaju serniki, makowce, pierniki i strucle wiodły i wodą prym w tej sprawie.

Ale to nie o jedzenie w tym wszystkim chodzi

I naturalnie, chociaż wieczerza wigilijna jest ważnym, niezbędnym wręcz dodatkiem to nie jedzenie w czasie świąt i przy samym stole jest najważniejsze. W czasie wieczerzy wigilijnej prócz przełamania się opłatkiem najważniejsze było samo spotkanie z bliskimi. Tak jak w centralnej Polsce, tak i na Kresach, pamięta się o jednym charakterystycznym dla polskiej wigilii zwyczaju – o zostawieniu nakrycia dla nieobecnych bądź niespodziewanych gości. Dziś na Kresach w związku z sytuacją wojenną na Ukrainie oraz represjami, które spadły na Naszych Rodaków na rządzonej po dyktatorsku Białorusi to puste nakrycie czekające na nieobecnych bliskich jest czymś znacznie ważniejszym niż tylko tradycyjnym symbolem. Silnie związany ze Lwowem poeta Wincenty Pol tak opisywał wyżej wymieniony zwyczaj:

A trzy krzesła polskim strojem

Koło stołu stoją próżne:

I z opłatkiem każdy swoim

Idzie do nich spłacać dłużne:

I pokłada na talerzu

Anielskiego chleba kruchy;

Bo w tych krzesłach siedzą duchy,

Co z ojczyzną są w przymierzu.

My ich widziem, oni siedzą

Razem z nami tu za stołem;

Bo o dniu tym w sercu wiedzą –

Więc go święcą z nami społem.

Nikt nie pyta o kim mowa,

Wszyscy wiedzą co się święci

I dla kogo serce chowa

Wierną pamięć, w tej pamięci –

Łzą się uczta rozpoczyna –

Niemo liczy się drużyna

Ze strat wszystkich, z lat ubiegłych,

Z nieobecnych i poległych:

Jak mgła czarna tak przechodzi

Myśl tej wielkiej męki ducha;

Ale Bóg się w ziemi rodzi,

Więc powraca znów otucha:

Że więźniowi drzwi otworzą,

Że wygnaniec przetrwa mękę;

I że tułacz z wolą Bożą

Poda jeszcze wszystkim rękę1

Wieczerza wigilijna to również wspólne śpiewanie kolęd. Zaraz po zakończonej kolacji (w czasie której należało oczywiście spróbować każdego dania na stole) przystępowano do wspólnych śpiewów. Chociaż ciężko wskazać na stricte kresowe kolędy podzielę się z Państwem pewną ciekawostką. Swoisty hymn Bożego Narodzenia – przepiękna pieśń Bóg się rodzi jest dziełem autorstwa Franciszka Karpińskiego urodzonego w Hołoskowie, a zmarłego w Chorowszczyźnie koło Wołkowyska. Innym twórcą staropolskich kolęd w tym słynnej W żłobie leży jest blisko związany ze Lwowem kaznodzieja Piotr Skarga. Jedną z typowo kresowych kolęd była poleska pieśń pod tytułem Bracia patrzcie jeno. Tradycja głosiła, że nim rodzina będzie mogła rozpocząć otwieranie prezentów wpierw należy odśpiewać wspólnie przynajmniej kilka kolęd.

Przechodząc do prezentów to tutaj bez zaskoczenia – znajdują się one pod choinką. Ta była często dekorowana szyszkami, orzechami czy też rajskimi jabłuszkami. Po powstaniu listopadowym drzewko świąteczne zdobiono łańcuchami ze słomy bądź bibuły i kolorowego papieru. Ozdoby te, które zresztą przetrwały do dziś miały symbolizować zniewolenie narodu polskiego pod zaborami. Zgodnie z kresową tradycją choinka w domu gości bardzo długo bo aż do 2 lutego czyli w Święto Matki Boskiej Gromnicznej. Wróćmy jednak do prezentów. W niektórych domach podatki otrzymywały tylko dzieci, w innych zaś wszyscy domownicy. W dobrym guście leżało by prezenty wykonać własnoręcznie. Czasem bywało tak, że upominki już w czasie wieczerzy czekały na biesiadników. Niekiedy jednak podarki niepostrzeżenie przynosił Święty Mikołaj. W innych domach bywało tak, że to nie Mikołaj a Aniołek w Wigilię przynosił dzieciom świąteczne podarki.

Kolacja zjedzona, kolędy zaśpiewane a prezenty odpakowane, czas więc na pasterkę. Rzecz jasna na Nasi rodacy na Kresach również celebrują pasterkę. Małe tego, ta uroczysta, świąteczna msza jest punktem obowiązkowym kresowej wigilii. Warto dodać, że w czasach sowieckich 24 i 25 grudnia nie były dniami wolnymi od pracy. Często po całym dniu pracy i kolacji późnym wieczorem Kresowiacy w ciężkich warunkach przemierzali wiele kilometrów by dotrzeć do nielicznych niezamkniętych przez władze sowieckie świątyń i móc uczestniczyć w tym wyjątkowym nabożeństwie. Dziś z racji tego, iż w wielu miejscach pozostało już niewielu Naszych Rodaków na niektórych obszarach Kresów ze świecą szukać otwartego kościoła.

Diduchy, Gody i kolędnicy

Przejdźmy teraz do obrzędów związanych nie tylko z samą Wigilią, ale szerzej ze świętami. Wspomniałem już o zwyczaju związanych z choinką. Nie jest ona jednak jedynym elementem roślinnym związanym ze świętami na Kresach. Dla mieszkańców centralnej Polski sporym zaskoczeniem może być niejaki diduch. Czym ów diduch, czy mówiąc bardziej po polsku dziad jest. Jest to pochodzący jeszcze z przedchrześcijańskich tradycji wschodniosłowiańskich ogromny bukiet stworzony z kłosów różnych zbóż. Często bywa również przyzłacany kwiatami. Tradycję ustawiania diuducha kultywowało i kultywuje się przed wszystkim na dzisiejszej Ukrainie. Ów bukiet postawiony w sieni ma chronić domostwo przed dostaniem się do niego nieproszonych gości takich jak czorty, biesy i złe duchy zwane czadami. Diducha trzyma się w domu aż do Święta Trzech Króli. Wtedy to wzorem niejednej marzanny kończy swój żywot w ogniu.

Współczesny diduch jako ozdoba świąteczna na jednej z ulic Lwowa. Źródło: me, CC BY-SA 2.5 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5>, via Wikimedia Commons
Współczesny diduch jako ozdoba świąteczna na jednej z ulic Lwowa. Źródło: me, CC BY-SA 2.5 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5>, via Wikimedia Commons

Okresem ,,życia” diducha są tak zwane Gody. Kościół Katolicki przyjął ten okres tj. między Świętami Bożego Narodzenia, a Świętem Trzech Króli za czas tychże Godów. Jednak na dawnej, ale i niekiedy jeszcze dzisiejszej Słowiańszczyźnie okres ten bywa szczególny. Nie wchodząc w szczegóły ma to związek z obchodzonym przez Naszych przedchrześcijańskich przodków święta o nazwie Szczodre Gody. Było ono celebrowane 24 grudnia (Słowianie południowi i zachodni) oraz 6 stycznia (Słowianie wschodni). Jednym ze śladów dawnego pogańskiego zwyczaju, który pozostał jest kolędowanie, a to na Kresach zwłaszcza w małych miejscowościach wciąż ma się dobrze. W czasie trwania Godów podobnie jak w dzisiejszej Polsce można spotkać grupy kolędników chodzące od domu do domu. Ci na Kresach zwani czasem herodami obowiązkowo muszą przy sobie mieć szopkę. Ich głównym zdaniem nie jest jakby się mogło wydawać śpiewanie kolęd. Zamiast tego kresowi kolędnicy muszą wystawić jasełka. W ramach za dobrze odegrane role kolędnicy otrzymają tak zwane szczodraki czyli nadziewane na słodko bułeczki i rogaliki.

Współcześni kolędnicy z okolic Czortkowa. Źródło: Максим Огородник, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons
Współcześni kolędnicy z okolic Czortkowa. Źródło: Максим Огородник, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

Tradycyjne kresowe obrzędy tych świąt pozostały rzecz jasna na terenach dawnej Rzeczypospolitej. Dodatkowo wypędzeni Kresowiacy zabrali wiele z nich tak do dzisiejszej Polski, jak i na cały świat.

  1. Pol W., Pieśń o Domu Naszym, Lwów 1866, s. 68-70. ↩︎

Bibliografia:

  • Pol W., Pieśń o Domu Naszym, Lwów 1866;
  • Szarwiło B., Boże Narodzenie. Kresowe Tradycje Świateczne;
  • https://ksi.btx.pl/index.php/publikacje/2095-boze-narodzenie-kresowe-tradycje-swiateczne, dostęp na 11.12.2024;
  • Tyszkiewicz M., Boże Narodzenie na Kresach, https://glosznadniemna.pl/63383/boze-narodzenie-na-kresach/, dostęp na 11.12.2024.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Skip to content